Spór zbiorowy stał się faktem
LEGNICA. Legniccy bibliotekarze walczą o podwyżki. Już dziś 2/3 załogi pracuje za najniższą krajową. Jak mówią związkowcy - jeśli nie będzie podwyżek - w przyszłym roku wszyscy- niezależnie od stanowiska, stopnia zaszeregowania, doświadczenia, wykształcenia i wysługi lat zarabiać będą minimum. Spór zbiorowy z pracodawcą stał się faktem.
Legnicki ratusz negocjuje ze związkowcami już od dwóch tygodni, kiedy to bibliotekarze pojawili się na posiedzeniu sesji rady miasta ze swoimi żądaniami i transparentami.
- Ostatnie rozmowy zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności, teraz czekamy na krok ze strony naszego organizatora. Związki zawodowe poszły na pewne ustępstwo i zgłosiły swoje postulaty: zwiększenie płac od stycznia tego roku o 2,5% pomiędzy poszczególnymi stanowiskami pracy, i kolejne - od 1 lipca br.. Natomiast od stycznia 2024 r. wnioskowałyśmy o 5% między poszczególnymi stanowiskami. Jeśli to nie nastąpi, to w styczniu wszyscy będziemy mieć 4 tys. zł, czyli płacę minimalną - mówi Mariola Kawecka, przewod. Międzyzakładowego Regionalnego Związku Zawodowego Pracowników Kultury.
- Rzeczywiście, podpisano protokół rozbieżności. Kwestią, która budzi tutaj pewien spór jest wysokość tej podwyżki. Rozmowy w dalszym ciągu będą trwały - mówi z kolei Piotr Seifert, rzecznik prasowy legnickiego urzędu miasta.
- Pracodawca zaproponował, że może nastąpić podwyżka płac o 2,5 %, ale ze środków własnych, czyli z funduszu premiowego, na co związki zawodowe nie wyraziły zgody - dodaje szefowa związku zawodowego.