Najpierw groził, a potem podpalił auto
LEGNICA. Na trzy miesiące do tymczasowego aresztu trafił dziś 51-letni legniczanin podejrzany o podpalenie samochodu bliskiej mu osoby. Mężczyzna wcześniej groził swoim najbliższym, a nad matką się znęcał.
Samochód marki Citroen stanął w płomieniach 8 lipca br. przy ul. Cisowej w Legnicy. Dzień później sprawca był już w rękach policji. Dziś trafił do tymczasowego aresztu.
- Podejrzany ten ma zarzut dokonania zniszczenia samochodu marki Citroen poprzez polanie go substancją ropopochodną, a następnie podpalenie. Wysokość szkody wyniosła 60 tys. zł. Auto należało do jednej z bliskich osób podejrzanego, którym najpierw groził - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Nie jest to jedyny zarzut, jaki został postawiony legniczaninowi.
- Mężczyzna, oprócz podpalenia i zniszczenia pojazdu, ma kolejne trzy zarzuty: fizycznego i psychicznego znęcania się nad matką (od października ub. roku), a także uporczywego nękania innych osób najbliższych, a także kierowania pod ich adresem gróźb karalnych pozbawienia życia (od lutego do czerwca tego roku)- dodaje rzecznik prokuratury.
Sąd nie miał wątpliwości, że karany już wcześniej za podobne przestępstwa mężczyzna nie powinien odpowiadać z wolnej stopy i do momentu aż nie stanie przed obliczem sądu powinien przebywać za kratami- w tymczasowym areszcie.
- Zaszło wysokie prawdopodobieństwo, że podejrzany może dopuścić się kolejnych przestępstw i była to jedna z przesłanek do skierowania przez prokuratora wniosku o tymczasowe aresztowanie. Z ustaleń śledztwa w tej sprawie wynika, że podejrzany zażywa narkotyki, spożywa alkohol i w związku z tym nie podejmuje niezbędnego w jego przypadku leczenia psychiatrycznego, czemu właśnie stoi na przeszkodzie zażywanie alkoholu i narkotyków- mówi Lidia Tkaczyszyn.