Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Dramat na A 4: pękła opona?

LEGNICA. Przyczyną tragicznego w skutkach wypadku na autostradzie A 4 było - najprawdopodobniej - pękniecie opony. Prokuratura powołała jednak zespół biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków, który ostatecznie wypowie się w tej kwestii.

Dramat na A 4: pękła opona?

Przypomnijmy, do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątkowe przedpołudnie na 94 km autostrady A 4, na wysokości Legnickiego Pola. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

W kierunku Wrocławia ciężarowym Volvo przewożącym koparkę jechał obywatel Holandii, który od 20 lat mieszka w Polsce. W pewnym momencie prawdopodobnie wystrzeliła w ciężarówce opona - i kierowca stracił panowanie nad autem. W tym czasie tira wyprzedzał Volkswagen Passat, który został przez ciężarówkę uderzony i zaczął obracać się wokół własnej osi. Na szczęście, jadącym tym autem nic poważnego się nie stało.

- Ciężarowe Volvo przebiło jednak barierę energochłonną i zjechało na pas autostrady prowadzący w przeciwnym kierunku. Wtedy doszło do czołowego zderzenia tira z samochodem Ford Focus, którym podróżowały dwie osoby - kobieta i mężczyzna. Obie te osoby zginęły - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy legnickiej prokuratury.

O śmiertelnych ofiarach tego wypadku wiadomo tyle, że kobieta miała 30 lat, a mężczyzna 42 lata. Oboje z Wrocławia. Mężczyzna zginął na miejscu, kobietę jeszcze reanimowano, ale obrażenia okazały się zbyt poważne.

- W tym zdarzeniu doszło jeszcze do kilku innych uszkodzeń pojazdów. Kiedy bowiem Volvo wjechało na przeciwny pas – jadące nim auta zaczęły gwałtownie hamować. W naczepę z koparką uderzył samochód ciężarowy marki Scania. Kierowca tego ostatniego trafił do szpitala. Potem w Scanię uderzyła kolejna ciężarówka marki Man, a w nią z kolei Skoda Roomster - dodaje prokurator Łukasiewicz.

Wiele szczęścia miał z kolei kierowca Opla Astry. Kiedy zobaczył, że nadjeżdża ciężarowe Volvo - zdążył wjechać swoim autem w wyrwę w barierach energochłonnych. Dzięki temu uniknął zderzenia z tirem.

- Obecnie prokurator zlecił wykonanie sekcji. Powołano też zespół biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Jedno jest pewne - wszyscy uczestnicy tego zdarzenia byli trzeźwi - dodaje Liliana Łukasiewicz.

Kierowca Volvo – póki co - nie usłyszał zarzutów. O tym, czy zostanie to zakwalifikowane jako nieszczęśliwy wypadek, zdecyduje opinia biegłych.