Odcięli głowę i wrzucili do śmieci
LEGNICA. Dokładna data tej wstrząsającej zbrodni nie jest znana. Wiadomo, że 67-latka z ul. Kartuskiej w Legnicy zginęła między 24 a 28 kwietnia ub. roku. Oskarżonymi w tej sprawie są: 38-letni Łukasz C. i 36-letnia Małgorzata N.
Łukasz C. oskarżony jest o to, że udusił 67-latkę, u której ze swoją partnerką, Małgorzatą N. pomieszkiwał.
- Oskarżony uderzył pokrzywdzoną w twarz, a gdy ta upadła na podłogę, dusił za szyję, uniemożliwiając pokrzywdzonej oddychanie. Oprócz tego oskarżony naruszył zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Czynił to tak naprawdę za zgodą pokrzywdzonej, bo z nią pomieszkiwał. Oskarżony usłyszał również zarzut tego, że razem z Małgorzatą N. doprowadził do znieważenia zwłok pokrzywdzonej, w ten sposób, że pozbawili je głowy oraz kończyn, a następnie szczątki te wyrzucili do kontenera na śmieci - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Zwłoki najpierw jednak przez kilka dni leżały w domu, w wannie, przykryte materacem. W końcu jednak zapach zrobił się na tyle uciążliwy, że Łukasz C. i Małgorzata N. postanowili się ich pozbyć. Zawinięte w prześcieradło ciało (a właściwie to, co z niego zostało) przewieźli wózkiem i wyrzucili w pobliżu wałów rzecznych przy ul. Konduktorskiej w Legnicy.
Na to makabryczne znalezisko natknęły się bawiące tam dzieci. Początkowo przypuszczano, że to zwłoki dziecka, ze względu na to, że ofiara była osobą drobną i niewysoką, a do tego ciało pozbawione było głowy, której do dzisiaj nie znaleziono.
- Małgorzata N. oskarżona jest w tej sprawie o przestępstwo poplecznictwa. Kobieta pomogła sprawcy przestępstwa zabójstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, w taki sposób, że zacierała ślady zbrodni. Usunęła ubrania pokrzywdzonej, w które ubrana była w ostatnich dniach swojego życia, a także narzędzia służące do dekapitacji zwłok. Pomogła też oskarżonemu w wywiezieniu wózkiem zwłok w celu ich ukrycia - dodaje Liliana Łukasiewicz.
Łukaszowi C. grozić może kara dożywotniego więzienia. Małgorzata N. za kratami może pozostać przez 5 lat. O wymiarze kary zdecyduje sąd.