Powiat Legnicki, Krotoszyce i Miłkowice kontra prezydent Kupaj.Wojna trwa (FOTO)
LEGNICA. Jest "światełko w tunelu", ale do porozumienia daleko... Przypomnijmy, że Prezydent Legnicy Maciej Kupaj przed dwoma miesiącami rozpoczął procedurę zmiany granic Legnicy kosztem dwóch sąsiednich gmin. Chodzi o cmentarz w Jaszkowie, który choć jest miejscem wiecznego spoczynku legniczan, położony jest w granicach gmin Krotoszyce i Miłkowice. Teren, który chce przejąć Legnica jest jednak znacznie większy niż sama nekropolia. Obejmuje m.in. tereny inwestycyjne i grunty, za które gminom podatki płaci np. KGHM. Wójtowie gmin Krotoszyce i Miłkowice, wspierani przez starostę legnickiego, powiedzieli i nadal mówią zdecydowane „NIE” takiej polityce miasta.
Domagają się merytorycznych rozmów z prezydentem Legnicy, których dotąd nie było. Nie zgodzili się, by decydować „o nich – bez nich”. – Sprostujmy na początek, to nie jest tylko cmentarz. Cmentarz to tylko pretekst. W przypadku gminy Miłkowice to grunty m.in. pod usługi i przemysł. Mówimy o zaborze własności gminy Miłkowice, która z automatu stanie się własnością gminy Legnica o wielkości blisko 11 hektarów, w sąsiedztwie drogi S3 o wartości ok. 15 mln zł, gdzie potencjał podatkowy wynosi ok. 2 mln zł rocznie. Tyle z tej działki możemy uzyskać – wyliczał Dawid Stachura, wójt gminy Miłkowice podczas briefingu prasowego w Starostwie Powiatowym w Legnicy.
– Procedura została uruchomiona przed dwoma miesiącami, pan prezydent jest związany uchwałą rady, w której są wskazane nowe granice, trudno więc teraz negocjować jakieś zmiany. To jest upoważnienie, by przeprowadzić konsultacje w Legnicy. Ale ten projekt to zmiana granic dwóch innych gmin i powiatu legnickiego. Dlatego zaproponowaliśmy już wtedy, aby pan prezydent, a w zasadzie Rada Miejska Legnicy, zrobili krok do tyłu i wycofali z obrotu prawnego tę uchwałę. Jesteśmy niezmiennie gotowi do rozmów, ale na partnerskich zasadach – mówił Adam Babuśka, starosta legnicki.
18 i 22 kwietnia prezydent Kupaj spotkał się na indywidualnych spotkaniach z Dawidem STACHURĄ, wójtem Miłkowic i Wojciechem WOŹNIAKIEM, wójtem gminy Krotoszyce.
- Padły z ust prezydenta Kupaja pewne deklaracje, które można interpretować jako gest dobrej woli ze strony gospodarza Legnicy - przekonuje Wojciech WOŹNIAK. - Zdefiniowałbym to jako chęć partnerskiego, polubownego załatwienia sporu. Pamiętamy, że pod przykrywką przejęcia cmentarza chce nam się zabrać, w przypadku obu gmin, 150 hektarów. Gdy w 2012 roku po raz pierwszy przystąpiono do próby zmiany granic, w przypadku gminy Krotoszyce mówiono o 30 hektarach, dziś chce się od nas 100 hektarów – mówi Wojciech Woźniak, wójt gminy Krotoszyce. - Dla naszej gminy oddanie gruntów Legnicy to utarta rocznie około pół miliona złotych z tytułu wpływów podatkowych. Są to podatki wynikające z ordynacji podatkowej.
Ale nawet dobre chęci Macieja KUPAJA, gesty dobrej woli czy "miganie" światełka w tunelu, to nic w obecnej sytuacji prawnej. Dlatego już w marcu samorządowcy Powiatu Legnickiego oraz gmin Miłkowice i Krotoszyce wystosowali oficjalne stanowisko do przewodniczącej RM Karoliny JACZEWSKIEJ-SZYMKOWIAK wzywające do uchylenia uchwał Rady Miasta z 24 lutego w sprawie rozpoczęcia procedury zmiany granic Legnicy oraz uchwały w sprawie przeprowadzenia konsultacji dotyczących zmiany granic miasta Legnicy.
- Zawnioskowaliśmy o uchylenie obu uchwał obrotu prawnego, bo tylko w takiej sytuacji kolejne rozmowy, spotkania mają jakikolwiek sens - dodaje Adam BABUŚKA, starosta Powiatu Legnickiego. - Sesja Rady Miejskiej Legnicy jest w przyszłym tygodniu i radni mogą w głosowaniu wycofać obie uchwały. To dopiero potraktujemy jako dobre intencje prezydenta Macieja Kupaja wobec obu gmin.
Wątpliwości ma Dawid STACHURA, który obawia się, że w działaniach prezydenta Kupaja jest wyłącznie chęć wyciszenia sprawy, wyciszenia wojny tzw. samorządowców w obliczu zbliżających się wyborów Prezydenta RP.
Wprawdzie na briefingu w Starostwie Powiatowym nie było Macieja KUPAJA, ale nim dziennikarze wrócili do redakcji, na ich komputerach było już...
Stanowisko prezydenta Macieja KUPAJA:
"Prezydent Miasta Legnicy Maciej Kupaj spotkał się z wójtami gminy Miłkowice i Krotoszyce (18 i 22 kwietnia). Rozmowy dotyczyły zainicjowanego przez miasto Legnica procesu zmiany granic administracyjnych, a związanych z chęcią uregulowania stanu prawnego terenu legnickiego cmentarza komunalnego położonego w Jaszkowie.
Prezydent złożył w Radzie Miejskiej Legnicy projekt uchwały w sprawie zmiany terminu konsultacji społecznych dotyczących proponowanych zmian i wydłużenia go do września br.
Nie jest wykluczona zmiana samej uchwały w sprawie przystąpienia do procedury zmiany granic administracyjnych miasta, ale wszystko będzie uzależnione od przebiegu dalszych rozmów z wójtami wspomnianych gmin" - napisał w imieniu Prezydenta Legnicy Grzegorz KOCZUBAJ, rzecznik prasowy Ratusza.
Nekropolia w Jaszkowie została wybudowana w 2013 roku, bo kończyły się miejsca pochówku na cmentarzu komunalnym przy ulicy Wrocławskiej. Miasto pozyskało grunty pod budowę nowego cmentarza od KOWR-u i są one - wg. prezydenta Macieja KUPAJA - własnością Legnicy, choć położone tuż poza jej granicami. Na lokalizację cmentarza w tym rejonie zgodziły się w 2012 roku ówczesne samorządy Miłkowic i Krotoszyc. Miasto Legnica oraz Legnickie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, które zarządza cmentarzem, co roku odprowadzają do budżetów tych dwóch wiejskich samorządów w sumie ponad pół miliona złotych podatków od nieruchomości oraz rolnego i leśnego.
Co będzie jeżeli nie dojdzie do porozumienia między prezydentem Maciejem KUPAJEM a sąsiednimi samorządami? - Proszę nam wierzyć, że mamy prawnie, formalnie mocne atuty aby rozpocząć wojnę z prezydentem Kupajem o ziemię i tę wojnę wygrać - odpowiedzieli zgodnym chórem samorządowcy...