Wyrzucone szczenięta zaczęły chodzić (FILM)
Od połowy sierpnia inspektor straży miejskiej Michał Dudzic, razem ze swoją żoną Anetą to „rodzina zastępcza” dla dwóch szczeniąt, które ktoś wyrzucił do śmietnika na pewną śmierć.
- Pierwsze noce były ciężkie - nie kryje strażnik miejski. - Szczenięta budziły się z piskiem co godzinę, bo potrzebowały karmienia. Teraz, jak zjedzą o godz. 23.00, to potrafią przespać do rana. Jedzą za to pięciokrotnie więcej!
Wykarmienie słodkich psiaków sporo kosztuje. Maluchy wciąż muszą dostawać specjalne mleko, a puszka kosztuje ok. 50 zł i już nie wystarcza nawet na tydzień.
- Staramy się jakoś pomóc. Robiliśmy tu już między sobą zrzutkę. Cieszymy się, że urząd miasta zadeklarował już pomoc - mówi Mirosław Giedrojć, komendant straży miejskiej w Legnicy.
Choć cała rodzina pana Michała, razem z ich labradorem, pokochała szczenięta -przyjdzie moment, że trzeba będzie się rozstać.
- Mam już dużego psa, a nie mam warunków w mieszkaniu, by trzymać trzy psy. Szczenięta wziąłem na odchowanie, by przygotować je do adopcji. Miejmy nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zechce się nimi zaopiekować - mówi Michał Dudzic.