Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Nie chcą usuwać płyty

LEGNICA. Dla bliskich śmiertelnie potrąconego Damiana przydrożna płyta nie tylko upamiętnia tragedię. Stała się też symbolem walki o zaostrzenie przepisów wobec pijanych kierowców. Rodzina Wojciechowskich w Legnicy, podobnie jak kilka innych rodzin, znalazła się w trudnej sytuacji. Zarząd Dróg Miejskich postawił ultimatum - albo usuniecie przydrożne krzyże i płyty, albo zrobimy to sami.

Nie chcą usuwać płyty

- Jest nam przykro z tego powodu. To jest miejsce, w którym miałam ostatni raz kontakt z moim bratem... Tu jest krew mojego brata, tu się wszystko wydarzyło. Chcieliśmy w jakiś sposób to miejsce upamiętnić - mówi Katarzyna Wojciechowska, siostra Damiana śmiertelnie potrąconego przy ul. Wrocławskiej w Legnicy.

Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, apelując o usunięcie krzyży i pomników, powoływał się nie tylko na przepisy ustawy o drogach publicznych, które zabraniają „sytuowania w pasach drogowych urządzeń niezwiązanych z ruchem drogowym”. Mówił też o bezpieczeństwie:

- To zaczyna rozpraszać kierowców. W końcu może dojść do tego, że kierowca - zamiast patrzeć na to, co na drodze, zapatrzy się na to, co przy drodze i za chwilę będzie tam kolejny nagrobek - argumentował Andrzej Szymkowiak.

-  W tym samym miejscu jest bilbord, który jest skierowany w stronę jadących aut, a przecież bilbord może rozproszyć zdecydowanie bardziej niż ta płyta upamiętniająca to miejsce. I jakoś pan dyrektor Zarządu Dróg w tym problemu nie widzi - dodaje Łukasz Wojciechowski, brat Damiana.

Na dobrowolne usunięcie przydrożnych krzyży czy płyt ZDM dał czas do 21 października.