Raczyńskiego dialog o przebudowie Rynku
LUBIN. Przebudowa Rynku w Lubinie to nie tylko zmiana wizerunku tego miejsca. Decyzja urzędników to także olbrzymi problem: miasto zlikwidowało w samym centrum około 100 miejsc parkingowych. Pytany o przyczynę prezydent Raczyński zachował się jak w skeczu Monty Pythona.
Od kilku dni plac przy lubińskim Ratuszu stoi pusty. Parkujące tam samochody zostały usunięte, postawiono znaki zakazu parkowania. Od wielu lat jestem mieszkańcem Rynku. Okoliczni mieszkańcy wiedząc, że pracuję w mediach poprosili mnie żebym zapytał prezydenta Raczyńskiego dlaczego nie mogą tam parkować. Skorzystałem z pierwszej okazji i (w obecności innych dziennikarzy) zapytałem o to prezydenta. Rozmowa przebiegała tak (:
Panie prezydencie, mam pytanie do zadania którego zobligowali mnie mieszkańcy: dlaczego nie można parkować w Rynku w Lubinie?
Robert Raczyński: Nie będzie można w ogóle parkować niedługo w kilku ( miejscach – dop. red), również na Galerię dlatego że zamykamy cały Rynek.
No właśnie dlatego jest pytanie, dlaczego? Jaki jest cel zamknięcia tego miejsca?
- Przywracamy marzenia mieszkańcom czyli otwieramy Rynek. Z chęcią postaw swój samochód tam i zobaczysz co będzie jak ci ciężarówka go przejedzie. Dla uratowania tych samochodów postanowiliśmy ich wszystkich wyrzucić. Bo to byłby skandal gdyby tir zgniótł, czterdziestotonowy lub sześćdziesięciotonowy, samochodzik twój.
Ale tu nie chodzi o mnie, proszę nie personalizować w tej sprawie.
- Darek, ja cię rozumiem, że żona nie ma gdzie zaparkować.
Ja pytam w imieniu stu mieszkańców, którzy parkowali tam swoje samochody.
- Pytaj nawet tysiąc, bo tak naprawdę tam w galerii idzie do pracy tysiąc ludzi. Nie rób sobie żartów, masz problem z parkowaniem, jest to uciążliwy ból, znam to po sobie, ale nie róbmy z tego dramatu miasta. W Lubinie jest 78 tysięcy pojazdów komunikacyjnych i jeśli zlikwidujemy 5 czy 10 miejsc do parkowania..
Sto miejsc!
- … Sto. Być może najlepiej by było w ogóle zrobić Rynek plac dla parkingu właśnie tam ludzi mieszkających. To dopiero by było dla tych mieszkańców. Tak, że Darek nie walcz o to swoje miejsce do parkowania bo to nie ma sensu....
W taki sposób mieszkańcy nie dowiedzieli się dlaczego tak naprawdę, zostali, jak to sformułował prezydent, „wyrzuceni”. Kilka dni wcześniej prezydent poradził mieszkańcom żeby korzystali z komunikacji miejskiej. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że w wyremontowanym Ratuszu, prezydent jest codziennym gościem i jego służbowy samochód parkuje na zwolnionym placu bez obawy zmiażdżenia przez tira.
Mieszkańcy Rynku postanowili złożyć u prezydenta petycję w sprawie przywrócenia możliwości parkowania. Do sprawy powrócimy.