Znowu "wykiwali" uczniów i nauczycieli?
LUBIN. Kolejny skandal w lubińskiej oświacie. Władze miasta w praktyce zablokowały nabór do III Liceum Ogólnokształcącego „wystawiając do wiatru” uczniów, rodziców i nauczycieli. Co więcej jest to recydywa – w ubiegłym roku także uniemożliwiono nabór uczniów do tej placówki.
Liceum Ogólnokształcące nr 3 powołano w związku z likwidacja gimnazjów. Jego bazą zarówno lokalową jak i kadrową miało być likwidowane Gimnazjum nr 4 - szkoła, która cieszyła się w Lubinie zasłużoną renomą. Wielu olimpijczyków, laureatów konkursów ogólnokrajowych, absolwentów osiągających doskonałe wyniki w dalszej nauce - placówka miała się czym pochwalić. Naturalne niejako przejście do edukacji na poziomie liceum i utrzymanie tak samo wysokiego poziomu dawała doświadczona i zaangażowana kadra nauczycielska. W tym roku wszystko wskazywało na to, że większych problemów z naborem nie będzie. Placówkę zachęcano do promowania swoich osiągnięć i pozyskiwania uczniów. Na promocje poszły niemałe środki. Zaangażowali się w nią nauczyciele poświęcając swój czas i energie. Działania przyniosły wyniki. Jako szkołę pierwszego wyboru III LO wybrało 73 uczniów, a jako szkołę drugiego wyboru 390. Oznaczało to, że w najgorszej sytuacji w LO powstaną dwa oddziały, a niewykluczone że trzy. Biorąc pod uwagę, że w gimnazjum pozostawał jeszcze jeden rocznik dawało to możliwość pracy nauczycielom, a uczniom uczęszczanie do placówki, którą rzeczywiście chcieli wybrać.
Wszystko wyglądało obiecująco do wtorku 3 lipca. Wtedy okazało się, że nagle… zmieniły się reguły naboru. Obowiązujący do tej pory tzw. dolny próg punktowy na poziomie 80 podniesiono do wysokości 100. Mało tego. Utworzono po jednym dodatkowym oddziale w I i II LO. Taki zabieg wystarczył by automatycznie liczba uczniów możliwych do rekrutacji w III LO spadła o połowę. To z kolei oznaczało możliwość utworzenia jedynie jednego oddziału i wiadome było, że w takich warunkach szkoła nie zostanie uruchomiona. Dyrekcje poszczególnych szkół, a wkrótce potem nauczyciele III LO, potencjalni uczniowie i ich rodzice zebrali się w I LO gdzie komputerowo przeprowadzano symulacje naboru stosując zmienne kryteria. Rozgoryczeni nauczyciele mieli pretensje do naczelnika oświaty z UM w Lubinie, zarzucając mu nieuczciwość.
Rodzice i nauczyciele postanowili porozmawiać z prezydentem i poszli do Ratusza. Tam rzecznik prezydenta Jacek Mamiński poprosił ich do Sali Rady Miejskiej solennie zapewniając, że prezydent zaraz do nich wyjdzie. I rzeczywiście, wyszedł ale na schody prowadzące na parter. Na szczęście dostrzegł go jeden z nauczycieli i ucieczka się nie udała.
- Dlaczego pan ucieka? Dlaczego nie chce pan rozmawiać? Czego pan się boi? - padły pytania. - Niczego się nie boję - stwierdził ze schodów prezydent. Powiedział też, że to dzieci wybrały inne licea i dlatego utworzono w nich oddziały. Nie chciał rozmawiać i zapraszał do Ratusza na poniedziałek. Na stwierdzenie jednej z nauczycielek, że w poniedziałek będzie za późno powiedział że dzisiaj jemu jest za późno. Mimo wielu pytań rzucanych przez nauczycieli Raczyński zszedł ze schodów i wyszedł z Ratusza. W chwilę potem wszyscy obecni zostali zrugani przez jedną z pracownic, za to, że krzyczeli na pana prezydenta.
Podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej, przewodnicząca poinformowała nadal obecnych w Ratuszu nauczycieli i rodziców, że następnego dnia odbędzie się spotkanie z urzędnikami w Urzędzie Miejskim. Relację z niego przedstawimy na naszym portalu.