Skandal z ogrodzonym pomnikiem. Arogancja ale czyja?
LUBIN. Ogrodzony pomnik poświęcony ofiarom Zbrodni Lubińskiej, oburzenie i wyrazy potępienia dla właściciela terenu. Tymczasem potępić oczywiście należy, ale raczej… władze miasta, a konkretnie prezydenta Lubina. Przesada? Proszę przeczytać skąd taki wniosek.
Wojciech Zborowski jest przedsiębiorcą z Oleśnicy. Pod koniec 2002 roku (przypominamy, że to właśnie w tym roku Robert Raczyński został prezydentem Lubina) nabył od Społem działki położone przy ul. Kopernika, na których znajdują się garaże, budynek byłej remizy strażackiej (powszechnie znany jako pijalnia Gwarek) oraz grunty niezabudowane położone wokół tych budynków. Stał się w ten sposób użytkownikiem wieczystym tych nieruchomości. Wtedy, na tym terenie, obowiązywał Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, który przewidywał, że można tam postawić budynki mieszkalne. I z takim właśnie zamiarem Wojciech Zborowski nabył grunty. Zanim jednak budowę rozpoczął, w styczniu 2007 roku zmieniono MPZP. Przeznaczenie gruntu uległo drastycznej zmianie: zieleń urządzona, ulice wewnętrzne i place manewrowe – to wszystko co można tam było urządzić. Inwestor został pozbawiony możliwości inwestowania. Mało tego. Właściciel, płacił od posiadanego gruntu opłatę za użytkowanie wieczyste. Była to kwota 9750,10 zł. rocznie. Niemało, ale kwota była do zaakceptowania, mimo braku możliwości wybudowania tam czegokolwiek. Niestety, to zmieniło się dość szybko. Pod koniec roku 2009 kwota została podniesiona… ponad pięciokrotnie. Od 1 stycznia 2010 roku wzrosła do 53.803,80 zł. rocznie. Teren, z inwestycyjnego stał się bardzo drogim… trawnikiem.
Zborowski postanowił teren sprzedać. Był jednak jeden problem. Znajdował się tam Pomnik-Świadek. Głaz z krzyżem upamiętniał zamordowanych w trakcie Zbrodni Lubińskiej, opodal tego miejsca Mieczysława Poźniaka i Andrzeja Trajkowskiego. Właściciel terenu nie chciał, żeby grunt z pomnikiem dostał się w ręce prywatne, obawiając się, że może być wykorzystany w różnych celach politycznych, niekoniecznie licujących z powagą miejsca. Podzielił więc posiadane przez siebie grunty (razem ponad 6000 m2 ) tak, by tern trawnika z pomnikiem został wyodrębniony. Zwrócił się też z propozycją do Prezydenta RP, żeby Skarb Państwa odkupił od niego prawo wieczystego użytkowania gruntu i tym samym przejął teren pod swoją kuratelę. Jednocześnie powiadomi Prezydenta RP, że w razie braku zainteresowania będzie próbował sprzedać grunt innym osobom. Biuro Prezydenta RP zwróciło się z wnioskiem do prezydenta Raczyńskiego by rozpatrzył sprawę.
Trzeba przyznać, że Urząd zareagował. Rozpoczęły się rozmowy i przedstawiano różne propozycje związane z odkupieniem od właściciela nie tylko tej małej działki pomnikiem, ale także gruntów z Gwarkiem. Apetyt Prezydenta poszedł dalej. Wojciech Zborowski jest także właścicielem działki na której stoi… Dom Towarowy. Przedsiębiorca wstępnie zgodził się na taką transakcję. Na zlecenie prezydenta, w marcu tego roku, dokonano wyceny nieruchomości. Działka z Gwarkiem i pomnikiem została wyceniona na 1,76 mln zł, a działka wraz z Domem Towarowym na 7 mln zł. Ta wycena zyskała akceptację Zborowskiego. Niestety, mimo wielu próśb nie mógł się doczekać wyznaczenia daty zakupu. Powód tej zwłoki wyszedł na jaw 21 sierpnia (czyli na 10 dni przed rocznicą Zbrodni Lubińskiej). Wtedy to sekretarz miast przekazał Zborowskiemu, że prezydent proponuje zakup działki z Domem Towarowym i działki z Gwarkiem i działki z pomnikiem za… 4 miliony zł czyli o połowę mniej niż zostało to wycenione. Jednocześnie przekazano mu, że prezydent nie jest zainteresowany zakupem samej działki z pomnikiem. Nie chce tez zmienić użytkowania wieczystego na własność gdyż… bardziej opłacalne dla miasta jest czerpanie korzyści z tytułu ponoszonych opłat.
- Czuję się oszukany przez miasto Lubin trzykrotnie – podsumowuje Wojciech Zborowski. – Pierwszy raz gdy podniesiono pięciokrotnie opłatę za użytkowanie wieczyste. Drugi raz gdy zmieniono przeznaczenie terenu. Trzeci raz gdy obiecano mi zakup tego terenu, którego tak naprawdę nie zamierzano zakupić.
Zborowski sądzi, że była to próba przeprowadzenia na JEGO terenie, po raz kolejny, uroczystości związanych ze Zbrodnią Lubińską. Dlatego ogrodził teren pomnika. Chciał w ten sposób zademonstrować jakie mogą być konsekwencje przejęcia tych gruntów, przez osoby trzecie, które nie muszą respektować wydarzeń historycznych.
- Nie będę nikomu siłą zabraniał złożenia kwiatów i zapalenia zniczy pod pomnikiem – powiedział pod koniec sierpnia. – Ogrodzenie można bardzo łatwo otworzyć. Ten kto będzie chciał złożyć tam kwiaty z pewnością to zrobi.
I tak się stało. Wprawdzie organizatorzy oficjalnych obchodów zmienili trasę przemarszu i ominęli ten pomnik, to jednak sporo osób złożyło tam kwiaty. Bez przeszkód zrobiły to rodziny ofiar zamordowanych. Zrobił to poseł Na Sejm Krzysztof Kubów, zrobili to kibice, piłkarze i trenerzy Zagłębia Lubin. Nie zrobili tego przedstawiciele władz.
Czy ogrodzenie pomnika jest skandalem? Oczywiście, że jest. Jednak kto jest winien tego skandalu? Właściciel, który w ten sposób zwraca uwagę na obojętność i arogancję władzy? Czy też ta władza, która za wszelka cenę pragnie zarobić, nawet wykorzystując pamięć pomordowanych?
Proszę samemu odpowiedzieć sobie na te pytania.