Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Wojna o Zagłębie

LUBIN. Na murawie toczył się mecz o mistrzostwo ekstraklasy pomiędzy Zagłębiem a Legią. W kuluarach od pewnego czasu toczy się zupełnie inny "mecz". Mecz o... Zagłębie Lubin. Ponownie do gry wszedł Robert Raczyński, prezydent Lubina. A mecz to nic innego jak "odgrzewany kotlet" z wyborów samorządowych 2014 roku, czyli ponowna próba wykonania skoku na Zagłębie... Teraz ma być to skok skuteczny! Prezydent Raczyński ma kandydatów na sterników piłkarskiego Zagłębia!

Wojna o Zagłębie

Obecnie Robert Raczyński jest przekonany, że sprawa jest łatwa do przeforsowania i to całkowicie po jego myśli. Jego atutem jest lekki chaos, który najczęściej towarzyszy zmianom w miedziowym koncernie, a także... szykujący się w perspektywie przewrót w Sejmiku Samorządowym. Raczyński i jego najbliższe otoczenie ocenia, że nowe władze KGHM będą chciały poprawnych relacji z miastem Lubinem. Prezydent jest w stanie to obiecać i zagwarantować. Przynajmniej na jakiś czas. Warunek jest taki, że w "posagu politycznym" dostanie w końcu Zagłębie Lubin. To piłkarskie Zagłębie...

Raczyński obecny skok - jak wiemy nieoficjalnie - na Zagłębie zaplanował starannie. Ma już swoich kandydatów do pokierowania piłkarską spółką. Pewni, zaufani, wierni do bólu, sprawdzeni w samorządowym boju. I boju poniekąd piłkarskim. Owi kandydaci to Piotr Motyliński i Jacek Ilnicki.

Ten pierwszy to prezes spółdzielni mieszkaniowej, w przeszłości startował z listy KWW Roberta Raczyńskiego 2006 w wyborach samorządowych. Drugi też startował, a ponadto do dziś jest "tarczą i mieczem" prezydenta, czyli jego osobistym asystentem. Ale Ilnicki to także osoba doskonale znana piłkarskim kibicom w Lubinie. Złośliwie nazywany "maserem" był przez lata trenerem ds. przygotowania motorycznego zawodników miedziowego klubu. "Przeżył" wielu trenerów, uchodząc za niezatapialnego fachowca.

Tak właśnie o Ilnickim pisał jakiś czas temu portal lajfy.com poświęcony polskiej piłce nożnej... "Orest Lenczyk tuż po objęciu lubińskiej ekipy postanowił odsunąć trenera Ilnickiego od pierwszej drużyny. Wystarczyło mu zaledwie kilka rozmów ze specjalistą od przygotowania motorycznego, aby merytorycznie ocenić jego kompetencje. – Trzymajmy się od niego z daleka – miał powiedzieć „Dziadek”. Ale 44-letni szkoleniowiec długo nie pozostawał jednak bez zajęcia, ponieważ błyskawicznie został włączony do sztabu szkoleniowego zespołu rezerw.

Wcześniej Jacek Ilnicki odpowiadał za przygotowanie fizyczne w zespołach prowadzonych przez Jana Urban, a następnie Pavla Hapala. Wspólnym mianownikiem w obu drużynach był zawsze fakt, że „Miedziowi” zawsze notowali fatalny początek sezonu. Zawodnicy lubińskiego zespołu w kuluarach skarżyli się, że opracowywane przez niego ćwiczenia byłyby o wiele bardziej korzystne dla sprinterów, a nie piłkarzy.

W ostatnich latach zmiany szkoleniowców w lubińskim zespole były na porządku dziennym, ale żaden trener nigdy nie dostał takiego kredytu zaufania jak trener Jacek Ilnicki, który był asystentem kolejno Rafała Ulatowskiego, Dariusza Fornalaka, Jana Urbana, Pavla Hapala i Adama Buczka, choć lubinianie w tym czasie nigdy nie imponowali znakomitym przygotowaniem fizycznym"

Jak dalej się potoczy mecz o Zagłębie? Na pewno najpierw musi formalnie skompletowany zostać zarząd KGHM, ale to stać się ma w nadchodzącym tygodniu. Potem zacznie się porządkowanie KGHM-owskich spółek i Zagłębie pójdzie na pierwszy ogień.

Czy nowy prezes KGHM Krzysztof Skóra skłonny będzie zaakceptować pomysł Raczyńskiego? Niekoniecznie, ale najbliżsi współpracownicy nowego sternika KGHM nie chcą upubliczniać powodów tego stanowiska. Na pewno jest coś na rzeczy z przeszłości. Z czasów kiedy Skóra był zwalniany przez Raczyńskiego z funkcji prezesa komunalnej spółki w Lubinie.

Ale sam powrót do pomysłu przejęcia Zagłębia przez Raczyńskiego może być dowodem iż prezydent Lubina nieoczekiwanie dostał wsparcie np. liderów PiS z Wrocławia, bo Raczyński jest wytrawnym strategiem i wie, że bez politycznego przyzwolenia rządzących nie porywałby się na klub. Doskonale też wiedział, że nie może zaproponować nikogo z Wrocławia, Głogowa na fotel prezesów Zagłębia. No i wymyślił "swoich" z Lubina. Tajemnicą pozostanie skąd nagle Raczyński dostał polityczne poparcie? Czy to efekt tarć w kierownictwie dolnośląskiego PiS-u z mocnym przełożeniem na Zagłębie Miedziowe? Być może posady w Zagłębiu mają być dla obozu Raczyńskiego wstępną ofertą odnośnie współpracy przy szykującym się w Sejmiku przewrocie? Ilu rozmówców - tyle koncepcji. Na tym politycznym zawirowaniu może niestety ucierpieć Zagłębie. I to nieodwracalnie.

Jedno jest pewne: przyjęcie personalnej koncepcji Raczyńskiego to nie tylko pierwszy krok do przejęcia Zagłębia przez lokalny samorząd, ale i początek otwartej wojny z kibicami. Kiedy plany przejęcia Zagłębia przez lubiński ratusz pojawiły się w kampanii samorządowej w 2014 roku - relacja kibiców była jednoznaczna. "Łapy precz od Zagłębia"- to motto kibicowskich protestów. Być może stanie się znów aktualne...

Powiązane wpisy