Bezpartyjni i Samorządowcy: walczymy w 19 okręgach
LUBIN. KWW Bezpartyjni i Samorządowcy nie zdołał zarejestrować list wyborczych w co najmniej 21 okręgach wyborczych co pozwoliłoby mu na rejestrację list już bez zbierania podpisów w kolejnych 20 okręgach. Dzisiaj zapadła decyzja, że mimo tego wezmą udział w wyborach.
Polska jest podzielona na 41 okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. KWW Bezpartyjni i Samorządowcy złożył do Okręgowych Komisji Wyborczych listy z podpisami poparcia w 24 okręgach. Zgodnie z Kodeksem Wyborczym, po to by móc wystawić swoich kandydatów we wszystkich okręgach wystarczyło zebrać odpowiednia ilość podpisów w więcej niż połowie czyli w 21 okręgach. Jak się okazało, w 5 okręgach OKW zakwestionowały tyle podpisów, że listy nie zgromadziły wymaganej ilości 5000 popierających.
Powody były różne: podpisy osób nieżyjących, niemieszkających w danym okręgu, pozbawione adresów lub z nieprawidłowymi adresami, pozbawione nr PESEL lub z niepełnymi numerami PESEL itp. Komitet odwołał się od tych decyzji do Państwowej Komisji Wyborczej, która podtrzymała decyzje OKW. Nie pomogło także złożenie skargi w Sądzie Najwyższym: oddalił wszystkie 5 skarg. Tym samym KWW Bezpartyjni i Samorządowcy stanął przed dylematem: startować w wyborach w tak okrojonym zakresie czy wycofać się z wyborów. Dzisiaj, na spotkaniu pełnomocników zapadła decyzja, że do wyborów jednak wystartują.
- Będziemy startować w 19 okręgach mimo tak niepełnej reprezentacji - powiedział Krzysztof Maj rzecznik prasowy KWW Bezpartyjni i Samorządowcy. - Ludzie są przekonani, że pomimo nieobecności w wielu okręgach są w stanie powalczyć o wynik powyżej 5%. To będzie oczywiście bardzo trudne ale jest do osiągnięcia.
Dla każdego, kto ma doświadczenie w wyborach parlamentarnych jasne jest, że szanse na to są mniej niż iluzoryczne. Tym bardziej, że najbardziej optymistyczne badania dawały KWW BiS 2,5% głosów przy założeniu startu w całym kraju. Sukcesem dla BS będzie osiągnięcie choćby 1% głosów. warto dodać, że w Warszawie miał startować Robert Raczyński - lider tego ugrupowania. Lista warszawska jednak nie została zarejestrowana i prezydent Lubina w tych wyborach udziału nie weźmie.
Z dobrze poinformowanych źródeł dowiedzieliśmy się, zresztą, że Robert Raczyński myśli już o... przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Według niego rząd upadnie i zostaną rozpisane przedterminowe wybory.