Halloween, słodycze i... pobicie. Oskarżony tłumaczy swe zachowanie
LUBIN. W sierpniu po raz pierwszy przed sądem stanął Krzysztof B., który 31 października ubiegłego roku na oczach dwóch 10 – letnich dziewczynek pobił 23 – letnią lubiniankę. Powód? Zapukały do jego drzwi, a gdy im nie otworzył, kolorową kredą napisały na drzwiach słowo „psikus”. 18 października w Sądzie Rejonowym w Lubinie odbyła się druga rozprawa.
31 października 2018 roku 23 – letnia Jowita z Lubina udała się jako opiekunka ze swoją 10 – letnią siostrą i jej koleżanką na halloweenowe zbieranie słodyczy. Słodka zabawa skończyła się przy ulicy Moniuszki, gdzie z jednego z domków, w którym początkowo nikt nie otwierał, wyskoczył rozwścieczony Krzysztof B. Mężczyzna na oczach dzieci wciągnął do domu młodą kobietę, którą popchnął na podłogę i przyduszał.
Co zdenerwowało lubinianina do tego stopnia? Słowo "psikus", które dziewczynki napisały kredą na jego drzwiach. Młoda kobieta do dziś ma problemy z kręgosłupem. Po zdarzeniu udała się na lubiński SOR i na komendę policji. Długo chodziła w kołnierzu, a do dziś boi się chodzić po zmroku. 10 - latki przerażone i zapłakane były świadkami zdarzenia, do którego nigdy nie powinno dojść. Jak mówią ich rodzice, długo korzystały z pomocy psychologów i po dziś dzień borykają się z konsekwencjami tego traumatycznego dla nich wydarzenia.
Mimo pierwotnych oporów policji co do przyjęcia zgłoszenia o pobicie, sprawą, dzięki wytrwałości rodziców dzieci i poszkodowanej, zainteresowała się lubińska prokuratura.
Krzysztof B. stanął 18 października drugi raz przed sądem. W towarzystwie nowego adwokata tłumaczył swoje zachowanie roztrzęsieniem w związku ze złymi informacjami na temat zdrowia swojej córki. W piątek w lubińskim sądzie zeznawała poszkodowana i rodzice dziewczynek. Odsłuchano też nagrania zeznań 10 – latek, które przeprowadzono wcześniej.
Sąd wyznaczył kolejny termin rozprawy na 18 grudnia na godz. 9, informując, że będzie to już prawdopodobnie ostatnie posiedzenie sądu w tej sprawie. Poszkodowana i rodziny dzieci oczekują odczytania wyroku, jak podkreślają, liczą na sprawiedliwość.