Są winni gminie ponad 26 mln zł z tytułu alimentów
LUBIN. W Gminie Miejskiej Lubin podliczono dłużników alimentacyjnych. MOPS wypłaca świadczenia z tytułu Funduszu Alimentacyjnego za 920 osób, od których nie można wyegzekwować należności. Są winni gminie ponad 26 mln zł. Za pomocą komorników udaje się odzyskać zaledwie 750 tys. zł rocznie.
W ciągu 11 lat, od kiedy weszła w życie ustawa o pomocy osobom uprawnionym do alimentów w Gminie Miejskiej Lubin uzbierało się 920 dłużników, za których Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej wypłaca świadczenia.
- Miesięcznie wypłaciliśmy z tytułu alimentacyjnego dla około 400 – 500 osób uprawnionym. Kwota z jaką zalegają dłużnicy to pond 26 mln zł. od października 2008 do grudnia 2019 wypłaciliśmy świadczenia dla osób uprawnionych w wysokości ponad 31 mln zł - mówi Elżbieta Januszkiewicz, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubinie.
Korzystając z pomocy komorników sądowych Gmina próbuje odzyskiwać długi. W ostatnich latach rocznie udaje się ściągnąć od 700 do 750 tys. złotych. Ze świadczeń Funduszu Alimentacyjnego mogą korzystać osoby, którym nie udaje się wyegzekwować alimentów.
- Najczęściej osobami, które składają u nas wnioski są rodzice, którzy wychowują dzieci. Do wniosku dołączane są zaświadczenia od komornika o wysokości wyegzekwowanych alimentów w roku bazowym i potwierdzające bezskuteczność egzekucji w danej chwili. Podstawowym warunkiem nabycia prawa do świadczenia jest spełnienie kryterium dochodowego. Od października ubiegłego roku to kryterium uległo podwyższeniu z kwoty 725 zł do kwoty 800 zł na osobę w rodzinie. Jeśli jest ono spełnione, przyznawane jest świadczenie w wysokości zasądzonych alimentów, ale nie większej niż 500 zł. W chwili przyznania świadczenia, ewentualne alimenty płacone przez dłużnika powinny być przekazywane do komornika lub na konto ośrodka. W okresie pobierania świadczeń osoba uprawniona do nich nie ma prawa pobierać alimentów ani od komornika, ani od dłużnika alimentacyjnego, bo traci wówczas prawo i wchodzi w świadczenia nienależnie pobrane – wyjaśnia kierownik Januszkiewicz.