Przerażone hukiem psy uciekają. Nie używajmy fajerwerków!
LUBIN. Fajerwerki, ich huk i błyski to coś, co zatruwa życie psom i ich właścicielom. Z roku na rok w okolicy świąt i Nowego Roku pojawiają się apele, by nie korzystać z materiałów pirotechnicznych ze względu właśnie na zwierzęta. Mimo to tych, którzy lubią puścić z dymem swoje pieniądze nie brak. Niestety czworonogi cierpią. Lekarze weterynarii doradzają środki uspokajające, które ułatwią zwierzętom przetrwanie tego trudnego dla nich czasu.
Choć z racji pandemii koronawirusa miłośników petard i fajerwerków jest mniej niż w latach ubiegłych, to ci, którzy nie odpuszczają kosztują wiele stresu i strachu zwierzęta, głownie psy. Właściciele czworonogów w okresie świąt i Sylwestra muszą się często mocno nagimnastykować, by psa wyprowadzić na spacer. Zwierzęta niechętnie bowiem chcą opuszczać bezpieczne domowe kryjówki. Coraz częściej w chwili wystrzału materiałów pirotechnicznych uciekają właścicielom przerażone. Bywa niestety i tak, że już nigdy się nie znajdują. Często jedynym rozwiązaniem jest podanie psu środków uspokajających.
- W przychodniach mamy leki dla psów, również ewentualnie odpowiedniki, które używają ludzie. takie leki mogą być stosowane u zwierzą - mówi Robert Rosolski, lekarz weterynarii w Lubinie.
Pamiętajmy, że zmysł słuchu u psów jest znacznie bardziej wyostrzony niż u ludzi. To, co słyszy nasz czworonóg jest dużo mocniejszym dźwiękiem niż ten, który dociera do człowieka. Stąd właśnie u większości psów tak ogromne przerażeniem hukiem, jaki wydają fajerwerki.