Coraz mniej chętnych, by protestować (FOTO)
LUBIN. "To miasto PIS – u. Lubinianie wolą zakupy niż manifesty. Brak organizatora. Nie było wystarczająco informacji o proteście" – to zdania tych, którzy stawili się w sobotnie popołudnie do lubińskiego rynku na protest kobiet. Z niskiej frekwencji na pewno zadowoleni byli licznie obecni policjanci, bo nie musieli interweniować.
Trudno powiedzieć, co było powodem niskiej, prawie żadnej frekwencji podczas sobotnie protestu kobiet w lubińskim rynku.
- Ludzie albo stracili nadzieję, albo się boją, albo im się zwyczajnie nie chce manifestować swojego sprzeciwu. Pamiętajmy jednak, jaka partia w Lubinie wygrywa. Tu szukałbym powodu braku sprzeciwu – mówili lubinianie, którzy mimo chłodu przyszli w sobotę 6 lutego do rynku, by wyrazić swoje zdanie o zakazie aborcji w przypadku uszkodzonych płodów.
Garstka osób, która zebrała się na płycie rynku skrupulatnie była nagrana przez policyjne służby, które ostatecznie nie musiały w ogóle interweniować.{gallery}galeria/wydarzenia/06-02-21-protest-kobiet-lubin-fot-marzena-machniak{/gallery}