Radni lubińscy odrzucili skargę spółdzielni Przylesie. Trafiła do sądu
LUBIN. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego trafiła skarga SM Przylesie z Lubina w sprawie sposobu naliczania opłat za odbiór odpadów. Wśród kilku punktów, na które zwraca uwagę spółdzielnia jest fakt, że rodziny mniej liczne płacą wyższe stawki.
- Skarga od spółdzielni jest skonstruowana w sposób bardzo skomplikowany, a z tego wynika sporo niejasności Dotyczy w sumie pięciu punktów. Dwa z nich są istotne dla mieszkańców. Reszta to procedury techniczne. To, co ważne dla mieszkańców, to zdaniem spółdzielni, nieodpowiedni sposób naliczania opłat za odpady dla gospodarstw, które mają 1 lub 2 osoby. Jako Rada Miejska uchwaliliśmy taki sposób naliczania, że wraz ze wzrostem ilości domowników, bez względu na to czy to domek jednorodzinny, czy mieszkanie w bloku , stawka z każdym kolejnym mieszkańcem spada – wyjaśnia Tomasz Górzyński, wiceprzewodniczący rady Miejskiej w Lubinie. - Dlaczego tak zrobiliśmy? Chcemy ulżyć tym rodzinom wielodzietnym. Życie dziś jest drogie - mówi Górzyński.
Innym punktem, na który skarży się SM Przylesie jest fakt, że radni nie wzięli pod uwagę inwestycji, jaką spółdzielnia poniosła z własnego budżetu na nowoczesne pojemniki do segregacji w systemie półpodziemnym. Zdaniem większości mieszkańców takie rozwiązanie sprawia, że osiedle wygląda o wiele bardziej estetycznie niż z kilkunastoma pojemnikami na odpady i wiatami śmietnikowymi. To jednak nie jest argument dla radnych, bo jak mówią, spółdzielnia Przylesie jest jedyną w mieście, która zastosowała takie rozwiązanie, a radni nie chcą różnicować mieszkańców. Jak mówi Tomasz Górzyński, chcą wszystkich traktować tak samo, a to, że spółdzielnia zainwestowała w półpodziemne pojemniki, to jej własna decyzja.
Skarga trafiła do Wojewódzkiego Sądy Administracyjnego, ale nie wiadomo jeszcze czy jest na tyle zasadna by znalazła się na wokandzie.