Strażak - podpalacz aresztowany
19 kwietnia br. ujęto podpalacza budynków gospodarczych w Łagoszowie Wielkim i Radwanicach nieopodal Polkowic. Okazało się, że jest nim 24-letni Tomasz S. - strażak ochotnik z Łagoszowa. Ww. od początku roku doprowadził do pożaru 5 stodół budząc tym strach wśród mieszkańców okolicy. Spowodował straty nie mniejsze niż 400.000 zł. Na wniosek Prokuratury Rejonowej w Głogowie 21 kwietnia br. Tomasz S. został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące.
Drugie podpalenie z 26 lutego 2016 r. spowodowało zniszczenie budynku gospodarczego o wartości 100.000 zł oraz znajdującej się w nim 50 ton słomy wartej 30.000 zł (w sumie 130.000 zł). Po ostaniem podpaleniu z nocy z 19 kwietnia 2016 r., zgłoszonym około godziny 2.45 w nocy nie doszło do poważnych strat ponieważ ogień bardzo szybko ugaszono. Po tym zdarzeniu min. dzięki nagraniom z monitoringu ustalono, że sprawcą jest Tomasz S. Ww. zatrzymano. Zarzuty i wyjaśnienia Powody aresztu Prokurator uważa, że chociażby z tego powodu Tomaszowi S. grozi surowa kara. Obawa przed nią może skłonić podejrzanego do ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości tym bardziej, że poza karą oskarżony poniesie konsekwencje związane z naprawieniem szkody. Wysokość spowodowanych strat oraz uzyskiwane przez niego niskie dochody i brak gwarancji zatrudnienia (zatrudniony na umowę zlecenia) mogą skłonić ww. do ucieczki w celu uchylenia się od poniesienia konsekwencji swoich czynów. Dodatkowo z wyjaśnień podejrzanego wynika, że podpalenia mogą mieć związek z zaburzeniami psychicznymi w postaci piromanii, a zatem z chorobliwą żądzą podpalania. To powoduje obawę ponownego popełnienia przestępstwa. Możliwość zaostrzenia odpowiedzialności karnej
Pożary miały miejsce w okresie od 31 stycznia do 19 kwietnia 2016 r. Tomasz S. znał osoby, których budynki gospodarcze podpalał i wiedział jak się do nich dostać. Na skutek pierwszego podpalenia z nocy 31 stycznia br. zniszczeniu uległ budynek wart 150.000 zł, znajdujące się mienie o wartości 12.500 zł oraz kombajn zbożowy należący do innego gospodarza wart 25.000 zł (w sumie 187.000 zł)
Trzecie zdarzenie z nocy 14 marca 2016 r. doprowadziło do zniszczenia budynku i przechowywanych tam elektronarzędzi, sprzętu gospodarczego i opału o wartości 50.000 zł. Czwarte podpalenie, jako jedyne, miało miejsce nie w Łagoszowie Wielkim, lecz we wsi Radwanice, gdzie mieszka znajoma podejrzanego. Tam ww. poprzez podpalenie budynku spowodował straty w wysokości 30.000 zł.
Tomasz S. usłyszał zarzuty spowodowania zniszczenia mienia z art. 288 § 1 kk. Czyn ten zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Ww. przyznał się do spowodowania wszystkich pożarów. Opowiedział też kiedy i w jaki sposób ich dokonał. Zawsze miał działać sam znajdując się pod wpływem alkoholu. Trzykrotnie jako strażak brał udział w gaszeniu spowodowanych przez siebie podpaleń. Twierdził, że nie otrzymał za udział w akcji gaśniczej żadnego wynagrodzenia.
Prokurator skierował do sądu wniosek o areszt dowodząc wysokiej szkodliwości dokonanych przez podejrzanego czynów oraz jego znacznej demoralizacji. Świadczy o tym zdaniem prokuratora ilość dokonanych podpaleń oraz fakt, że Tomasz S. będąc mieszkańcem wsi widział z jakim lękiem lokalna społeczność podeszła do serii podpaleń i jaką tym wywołał wśród najbliższych sąsiadów panikę i obawę. Nie tylko o mienie, ale i życie oraz zdrowie. Jako strażak uczestniczący w akcjach gaśniczych, widział jak wysokie straty materialne spowodował. Mimo to nie zaprzestał kolejnych czynów.
- Obecnie zarzucone Tomaszowi S. czyny zostały zakwalifikowano jako działania przeciwko mieniu zagrożone karą do 5 lat więzienia. Postępowanie karne dopiero jednak wykaże, czy któryś z czynów nie zrealizował znamion przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach z uwagi na to, że podpalane budynki niejednokrotnie przylegały bezpośrednio do zabudowań mieszkalnych (pożar w rozumieniu art.163§1 pkt 1 kk). Taka kwalifikacja spowodowałaby, że podejrzanemu groziłaby kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności, a zatem odpowiedzialność znacznie surowsza. Sąd Rejonowy w Głogowie podzielił argumentację prokuratora i zastosował wobec Tomasza S. areszt na 3 miesiące.
Postępowanie jest w toku - mówi Liliana Łukasiewicz wykonująca zadania rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Legnicy.