Strażak - podpalacz aresztowany
30 czerwca 2016 r. Prokuratura Rejonowa w Głogowie oskarżyła 24-letniego - strażaka ochotnika za serię podpaleń budynków gospodarczych w Łagoszowie Wielkim i Radwanicach nieopodal Polkowic. Tomasz S. od stycznia do 19 kwietnia br. podpalił 5 stodół budząc tym strach wśród mieszkańców okolicy. Spowodował straty nie mniejsze niż 400.000 zł.
Drugie podpalenie z 26 lutego 2016 r. spowodowało zniszczenie budynku gospodarczego o wartości 100.000 zł oraz znajdującej się w nim 50 ton słomy wartej 30.000 zł (w sumie 130.000 zł). Trzecie zdarzenie z nocy 14 marca 2016 r. doprowadziło do zniszczenia budynku i przechowywanych tam elektronarzędzi, sprzętu gospodarczego i opału Czwarte podpalenie, jako jedyne, miało miejsce nie w Łagoszowie Wielkim, lecz we wsi Radwanice, gdzie mieszka znajoma podejrzanego. Tam ww. poprzez podpalenie budynku spowodował straty w wysokości 30.000 zł. Po ostaniem podpaleniu z nocy z 19 kwietnia 2016 r., zgłoszonym około godziny 2.45 w nocy nie doszło do poważnych strat ponieważ ogień bardzo szybko ugaszono. Po tym zdarzeniu min. dzięki nagraniom z monitoringu ustalono, że sprawcą jest Tomasz S. Ww. zatrzymano. Zarzuty i wyjaśnienia Opinia psychiatryczna Areszt Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Głogowie.
Pożary
Pożary miały miejsce w okresie od 31 stycznia do 19 kwietnia 2016 r. Tomasz S. znał osoby, których budynki gospodarcze podpalał i wiedział jak się do nich dostać. Na skutek pierwszego podpalenia z nocy 31 stycznia br. zniszczeniu uległ budynek wart 150.000 zł, znajdujące się mienie o wartości 12.500 zł oraz kombajn zbożowy należący do innego gospodarza wart 25.000 zł (w sumie 187.500 zł)
o wartości 50.000 zł.
- Tomasz S. usłyszał zarzuty spowodowania zniszczenia mienia z art. 288 § 1 kk. Za czyny te grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Przestępstw tych nie zakwalifikowano jako pożarów w ujęciu przepisów kodeksu karnego (art. 163 § 1 kk - zagrożony karą od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności), albowiem zdarzenia te – zdaniem biegłego pożarnika - nie zagrażały życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Ww. przyznał się do spowodowania wszystkich podpaleń. Opowiedział też kiedy i w jaki sposób ich dokonał. Zawsze miał działać sam znajdując się pod wpływem alkoholu. Trzykrotnie jako strażak brał udział w akcjach gaśniczych. Zazwyczaj z uwagi na upicie obsługiwał pompę. Za udział w nich nie otrzymał wynagrodzenia - Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Ponieważ z wyjaśnień podejrzanego wynikało, że podpalenia mogły mieć związek z zaburzeniami psychicznymi w postaci piromanii, a zatem z chorobliwą żądzą podpalania, prokurator powołał w celu wyjaśnienia tej kwestii biegłych psychiatrów. Biegli po przeprowadzeniu badań nie stwierdzili u Tomasza S. zaburzeń tego rodzaju. Ocenili, że chwili popełnienia czynów nie działał z pobudek chorobowych, a zatem był w pełni poczytalny.
W toku postępowania wobec podejrzanego aresztowano. Uczyniono to z uwagi na wysoką szkodliwość dokonanych przez niego czynów oraz demoralizację przejawiającą się m.in. tym, że będąc mieszkańcem wsi widział z jakim lękiem lokalna społeczność podeszła do serii podpaleń, a mimo to dokonywał kolejnych czynów.