Podziękowania i życzenia dla sołtysów
POLKOWICE. Obchodzony 11 marca Dzień Sołtysa jest okazją nie tylko do podziękowań sołtysom za pracę na rzecz lokalnej społeczności, ale też do przypomnienia, jak ważna jest to funkcja, wspierana na co dzień przez rady sołeckie. Odświętna atmosfera zapanowała w pałacowych wnętrzach w Suchej Górnej. Były życzenia, podziękowania, ale też refleksje, bo rola sołtysa zmienia się, w ślad za zmieniająca się rzeczywistością w tych małych ojczyznach.

– Wszystko zmienia się wokół nas, choćby fundusz sołecki, zmiany w przepisach, które musimy uwzględniać – potwierdza Dorota Szubała, dla której sołtysowanie w Moskorzynie trwa już trzecią kadencję. – To jest praca siedem dni w tygodniu, niemal od rana do wieczora. Trzeba mieć dużo cierpliwości i wyrozumiałości dla mieszkańców. Jest satysfakcja z tego, że można coś dla nich zrobić, a czasem jest rozczarowanie, że czegoś nie udało się spełnić – dodaje i podkreśla znaczenie rady sołeckiej: – Od lat jest ta sama. To są osoby wszechstronne. Pomagają, doradzają. Zawsze mogę na nie liczyć.
Od kilku miesięcy sołtysem Guzic jest Tomasz Książek. Objął tę funkcję po rezygnacji swojej poprzedniczki. – Początki były trudne, jest dużo chodzenia, załatwienia, ludzie dużo oczekują – wymienia pan Tomasz. – Sołtys to przede wszystkim społecznik – odpowiada na pytanie, jak określiłby swoją funkcję. – Powinien być bardziej obrotny, mieć inicjatywę, rozeznanie, skąd pozyskać pieniądze, a także spotkać się z innymi sołtysami, z panem burmistrzem.
Dla Konrada Kowalczyka jest to pierwsza pełna w Żelaznym Moście kadencja jako sołtysa, ale – jak sam przyznaje – lokalną politykę zna niemal od kołyski. To za sprawą babci, nieżyjącej już pani Marii Kowalczyk, wieloletniej radnej gminy i sołtyski.
– Ale długo się opierałem, mieszkańcy mnie namawiali, babcia namawiała, no i w końcu zgodziłem się zostać sołtysem w wyborach uzupełniających, pełnię więc tę funkcję od trzech lat – mówi pan Konrad. – Różne to ma oblicza, poznaję problematykę mieszkańców i ogólnie gminy. Mieszkańcy dużo by chcieli, ale nie wszystko można. Wiele spraw związanych jest ze zbiornikiem, który jest blisko naszej miejscowości. Ale ogólnie, zostając sołtysem doskonale wiedziałem, z czym to się je i nie żałuję – uśmiecha się. – Lubię działać społecznie, pomagać, udzielać się. Dużym wsparciem jest rada sołecka – zaznacza.
Na urzędowej drodze pierwsze kroki sołtysi kierują do Wydziału Ochrony Środowiska i Obszarów Wiejskich.
– Szkolimy ich, pomagamy im odnaleźć się w tej perspektywie prawnej – mówi dyrektor Małgorzata Kalus-Chiżyńska. – Do naszego wydziału trafiają protokoły z posiedzeń rad sołeckich, z zebrań wiejskich. Sołtysom przybywa zadań z uwagi na to, że zmieniają się też przepisy prawa – dodaje.
Rolę sołtysów wraz z radami sołeckim doceniają władze gminy. Podczas spotkania życzenia i podziękowania płynęły między innymi ze strony przewodniczącego rady miejskiej Piotra Cybulskiego i burmistrza Wiesława Wabika.
– Niektórzy mówią, że jest to najniższy szczebel samorządu i taka jest prawda. Sołtys ma tę przewagę nad innymi samorządowcami, że żyje wśród tej społeczności, a niektóre są naprawdę małe, jak nasze Pieszkowice. Doskonale zna sołectwo, problemy, potrzeby. Dlatego jest to tak ważna i potrzebna rola wśród nas, ale i trudna. Dziękuję za wszystkie opinie i sugestie, za pomoc w jak najlepszym zaspokajaniu potrzeb lokalnej społeczności. Życzę satysfakcji i zadowolenia oraz dalszej wytrwałości w pełnieniu tej zaszczytnej funkcji – mówił burmistrz Polkowic.
Miłym dodatkiem do życzeń były drobne upominki.