7-osobowa rodzina wraca "na swoje"
LEGNICKIE POLE. Rodzice z pięciorgiem dzieci- po nocy spędzonej w hotelu - mogą wrócić do mieszkania socjalnego w Gniewomierzu. Wójt gminy przekonuje, że lokal jest bezpieczny, bo przeszedł wszelkie kontrole.Ciężarna kobieta, jej mąż i pięcioro ich dzieci – wszyscy wczoraj wprowadzili się do nowo wyremontowanego mieszkania socjalnego w Gniewomierzu. Po rozpaleniu w piecu cała siódemka trafiła od szpitala z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że powodem zadymienia w mieszkaniu socjalnym była nieszczelność przewodów kominowych.Wójt gminy Legnickie Pole, Henryk Babuśka (na zdjęciu) zapewnia jednak, że lokal przeszedł wszelkie kontrole, zanim wprowadziła się tam rodzina, a zadymienie było efektem tzw. cofki.
- Jak dostałem informacje o tym zdarzeniu - to mówię szczerze- krew mi odpłynęła, bo była to zwykła cofka, która przy niskim ciśnieniu zdarza się w wielu domach. Słyszałem już, że niektórzy radni formułują zarzuty, że nad niczym nie panuję, a w tym lokalu socjalnym wszystko jest źle. Ja nie mogę się opierać na tym, co ktoś mówi- dla mnie istotne są dokumenty. Mam wszystkie stosowane badania, przeglądy, ponieważ prawo budowlane mówi jednoznacznie - raz w roku trzeba takich przeglądów dokonywać. Jest okres zimowy - dziwnym by było, gdyby ten obiekt nie miał tych dopuszczeń - mówi Henryk Babuśka, wójt gminy Legnickie Pole.
Wójt gminy zapewnia, że propozycji lokalowych składał tej rodzinie co najmniej kilka, ale za każdym razem był jakiś problem- albo lokal nie podobał się rodzinie, albo wynajmujący wypowiadał po jakimś czasie umowę, bo - jak twierdzi wójt- miał dość lokatorów.
- Niestety, rodzina jest dysfunkcyjna i nieporadna życiowo, dlatego postaraliśmy się jej zapewnić normalne warunki do życia. Codziennie pojawia się u nich pracownik socjalny, który musi przekonywać choćby do tego, by rodzice zgłosili się z dziećmi do kontroli lekarskiej.- dodał Henryk Babuśka.
Dziś przewód kominowy w mieszkaniu socjalnym został zamurowany, a kaloryfery odpowietrzone. Rodzina wraca na swoje, ale niektórzy radni i tak zapowiadają, że będą chcieli sprawdzić dokumentację związaną z lokalem, a jak będzie trzeba – powtórzyć odbiory kominiarskie.