W trzech podlegnickich gminach szykują się do dogrywki
POWIAT LEGNICKI. W Kunicach, Krotoszycach i Legnickim Polu mieszkańcy nie znają jeszcze nazwiska wójta na kolejne 5 lat. 4 listopada II tura wyborów. Jeśli chodzi o skład Rad Gmin, sytuacja jest jasna. Kandydaci z komitetów Zdzisława Tersy, Wojciecha Woźniaka jak i Henryka Babuśki mają samodzielną większość, co w przypadku wygrania tych kandydatów daje gwarancję efektywnej pracy w gminach.
W Kunicach od 12 lat urzędujący wójt Zdzisław Tersa o swoją czwartą kadencję zmierzy się z Maciejem Mikuliczem, więc synem swojego poprzednika. W tej gminie emocje są największe. Różnica między konkurentami to jedyne 28 głosów. Nie dziwi więc, że tak bliski kontakt między oponentami powoduje iskrzenie. Dochodzi do niszczenia banerów i ostrych wymian zdań między kandydatami na forach społecznościowych.
W Legnickim Polu Henryk Babuśka, który zwyciężył w pierwszej turze, o reelekcję powalczy z Rafałem Plezią, który do rady wprowadził tylko czterech przedstawicieli, co w przypadku jego wygranej nie wróży dobrze. W pierwszej części kampanii w Legnickim Polu nie brakowało emocji i rozstrzygnięć zapadających w trybie wyborczym. Rafał Plezia musiał sprostować informacje zawarte w swoich materiałach wyborczych. Popierający go Sławomir Pienias, który nie uzyskał mandatu startując z własnego komitetu, musiał przeprosić kandydata z KWW Mariusza Jończyka - Tomasza Arendarczyka. Pienias był również stroną skrzącą swoich oponentów, jednak sąd oddalił jego skargę. Zupełnie inne oblicze ma w Legnickim Polu druga tura, której spokojny ton nadaje obecny wójt Babuśka, który dzięki swojemu doświadczeniu, przekaz oparł na merytorycznym i spokojnym przedstawianiu programu nie wdając się w przepychanki z kontrkandydatem.
Najpewniejszą sytuację przed niedzielną drugą turą ma Wojciech Woźniak kandydat na wójta w Krotoszycach, który bezapelacyjnie wygrał, uzyskując poparcie na poziomie 44,4 proc. i wprowadzając aż 11 swoich radnych, a w wyborczej dogrywce zmierzy się z Dariuszem Jaremą.