Zabity pies podczas policyjnej interwencji
GMINA CHOJNÓW. Do brutalnej akcji podczas policyjnej interwencji doszło w zeszłym tygodniu we wtorek na terenie gospodarstwa położonego we wsi Piotrowice w gminie Chojnów o czym donosi Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt, który już złożył w tej sprawie skargę do Prokuratora Krajowego, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendanta Głównego Policji. Inspektorzy zarzucają policji nieuzasadnione i z premedytacją użycie broni wobec dwóch psów, które w ogóle nie zaatakowały funkcjonariuszy. Całemu zajściu przyglądało się 13-letnie dziecko, które było świadkiem zabicia jednego psa i postrzelenia drugiego.
Jak poinformował nas Inspektor DIOZ Konrad Kuźmirski do powyższej sytuacji doszło podczas przeprowadzanej policyjnej akcji wszczętej na wniosek Prokuratora Rejonowego w Bolesławcu. Dotyczyło wejścia uzbrojonych oddziałów policji z Bolesławca i z Wrocławia przy wsparciu brygady CBŚ na teren gospodarstwa w celu dokonania aresztowania i zabezpieczenia materiałów dowodowych.
Nie podważając w żadnym razie kwestii prawnych ani podstaw do takich czynności policyjnych Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt zarzuca policji brutalność, sadyzm i brak przedsięwzięcia odpowiednich środków w trakcie akcji, w celu zapobiegnięcia tragicznych wydarzeń do których doszło.
DIOZ opisuje tak tą całą sytuację: "Około godziny 6:00 30 uzbrojonych po uszy policjantów wtargnęło na posesję Pani K. W tej samej sprawie byli już w tym samym miejscu 3 tygodnie wcześniej - nic nie znaleźli, wtedy też nie przeszkadzały im psy. Feralnego dnia sfrustrowani policjanci zachowali się jak zwykli oprawcy i bandyci, przed wejściem na teren posesji jednego psa zabili strzelając mu prosto w serce, a drugiemu przestrzelili na wylot pysk.
Owczarek niemiecki, chodząc zakrwawiony po terenie całej posesji – w wyniku bestialskiego aktu – pomimo wyraźnego żądania właścicieli, nie uzyskał od funkcjonariuszy Policji jakiejkolwiek pomocy w postaci objęcia go nadzorem lekarsko-weterynaryjnym lub udzielenia właścicielce zgody na wezwanie na miejsce lekarza weterynarii w celu udzielenia rannemu i powoli konającemu psu natychmiastowej pomocy. Około 30 funkcjonariuszy przez cały czas prowadzonych czynności widzieli cierpiące i konające zwierzę, jednak ich zachowanie skupiło się na terroryzowaniu osób, wobec których wykonywali zlecone przez Prokuratora czynności. Świadkiem tych zdarzeń było 13-letnie dziecko, które wręcz błagało o litość policjantów i zadawało pytania „co z moimi pieskami”, na które miało usłyszeć od jednego z funkcjonariuszy prześmiewcze zdanie „nie żyją już (haha)”.
Cierpiący pies rasy owczarek niemiecki miał wyraźny uraz twarzoczaszki, a mimo to prowadzący czynności funkcjonariusze nakazali właścicielce założyć na zakrwawiony pysk zwierzęcia kaganiec żartując prześmiewczo, iż „boją się takiego groźnego psa”. Kobieta odmówiła, powołując się na potrzebę humanitarnego traktowania zwierząt, co spotkało się z brutalną reakcją ze strony funkcjonariuszy Policji – którzy uderzyli jej partnera”
Obrońców zwierząt bulwersuje fakt, iż przygotowując się do tej akcji policja wcześniej dokonała szczegółowego rekonesansu i doskonali wiedzieli, że na posesji znajdują się dwa psy. Wiedzieli, gdyż na teren posesji weszli 3 tygodnie wcześniej przed kolejną tragiczną już w skutkach interwencją. W prawidłowo zaplanowanej interwencji powinni przedsięwziąć odpowiednie środki zapobiegawcze, jeśli uważali ze psy są agresywne.
- My nie wnikamy z jakim przyczyn policja interweniuje. Jesteśmy także za walką z przestępczością - mówi Inspektor Konrad Kuźmirski.- Trzy tygodnie temu policja nie widziała zagrożenia ze strony psów. Za drugim razem stwierdzili już, że życie i zdrowie policjantów jest zagrożone i jednego doga argentyńskiego od razu zastrzeli strzałem prosto w serce, drugiego owczarka niemieckiego postrzeli prosto w pysk. Oba psy były młode i nie podejrzewany je o agresję. Ponadto jeśli zachodzi podejrzenie, że psy są niebezpieczne policja powinna skorzystać z wielu alternatywnych środków zapobiegawczych jak np. wezwać do akcji weterynarza bądź hycla, użyć wobec zwierząt siatki wystrzeliwanej pneumatycznie itd. Nic nie zrobiono aby psy zostały zabezpieczone.
Członkowie Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt oprócz brutalności w postępowaniu policji, kwestionują także więc powodu użycia broni wobec zwierząt. Oprócz tego że psy były młode, wskazują na rany postrzałowe na psach i sposób oddania strzałów. Ponadto zarzucają funkcjonariuszom, że przez trzy godziny, czyli od wejścia na posesję do czasu zakończenia swoich działań, nie pozwolili wezwać pomocy do rannego psa z przestrzelonym pyskiem.
Wszystkim tym zarzutom policja zaprzeczyła.
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt powiadomił o tym wydarzeniu Prokuratora Krajowego, Ministra Sprawiedliwości, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komendanta Głównego Policji.