"Niebieski Parasol" potrzebuje... ciepła
CHOJNÓW. Szerokim strumieniem popłynęła pomoc dla ośrodka "Niebieski Parasol" w Chojnowie, gdzie zakażenie COVID-19 wykryto u 59 osób (z personelu i pacjentów). Teraz wszystkim najbardziej potrzebny jest spokój i wsparcie w postaci ciepła i uśmiechu.
- Słów mi brakuje, by wyrazić wdzięczność za tę pomoc, jaką otrzymaliśmy z różnych stron. Na ten moment nie potrzebujemy właściwie już nic. Jesteśmy bardzo dobrze zaopatrzeni. Teraz potrzeba nam spokoju, uśmiechu, tego, by pisano o nas dobrze, a nie źle, żeby wspierano nasze rodziny, bo jest im bardzo ciężko.- mówi Małgorzata Sztompke, dyr. ośrodka opiekuńczego "Niebieski Parasol".
W ośrodku obecnie jest 65 pacjentów i 20 osób z personelu. Nie wszyscy mają wyniki dodatni, a jednak posterunku nie opuścili.
- Przebywają tutaj matki, w tym z wynikiem ujemnym, które w domach zostawiły 6-7-letnie dzieci, ale ich odpowiedzialność jako pielęgniarek czy opiekunek nie pozwala im wrócić do domów i zostawić pacjentów. Poza tym jest tu pan, który jest "ujemny"- poszedł do domu, ale wrócił, by nam pomagać w tej grupie z wynikami dodatnimi. Jest też "ujemny" pan doktor, którego z kolei podziwiam za to, że jak trzeba - to idzie i wykonuje wszystkie prace. Podobnie pielęgniarki czy opiekunki. Naprawdę, z tych ludzi wyszły tutaj najlepsze cechy, jakie się mogą zdarzyć. - dodaje Małgorzata Sztompke.
Przypomnijmy, od dziś w ośrodku pracuje 3-osobowa grupa wolontariuszy. To studenci medycyny, którzy przyjechali na prośbę wojewody. Od dziś w placówce jest też o 12 zdiagnozowanych pacjentów mniej - 7. przewieziono do "zakaźnego" szpitala w Legnicy, a 5. do szpitala w Bolesławcu.