I ukazał się ich oczom... paczkomat
LEGNICKIE POLE. Ze zdziwienia przecierali oczy. Myśleli nawet w pierwszej chwili, że pomylili adresy. Nic takiego. Pod krótką nieobecność mieszkańców Legnickiego Pola, przed wejściem na ich posesję stanął... paczkomat.
- Myśmy pojechali do Legnicy, przyjeżdżamy, a tu... stoi ta skrzynia wielka. Zasłonięte jest nasze wejście. No nie widać z daleka, nie? - mówi mieszkaniec posesji.
- Jeżeli ktoś przyzwyczajony jest do tego, jak my mieszkamy, to nie będzie wiedział jak dojść. A to mogliby rzeczywiście postawić w inne miejsce - dodaje żona.
Chodnik, na którym stanął paczkomat jest własnością prywatną. Właścicielka terenu przyznaje, że nie pytała sąsiadów o zdanie.
- Nie było konsultacji, bo jest to moja działka, granica idzie po linii muru. Chciałam jednak utrzymać dobry kontakt z sąsiadami, stąd przejście jest utrzymane. - mówi.
Problem w tym, że paczkomat nie tylko skutecznie zasłania bramkę wiodąca na posesję. Żeby do niej dojść, trzeba wejść... za paczkomat.
Nie wszystko jeszcze stracone...
- Widziałem właśnie, że jest jakiś problem, dlatego przyjechałem zrobić zdjęcia i zobaczymy, co z tym fantem zrobić. - mówi przedstawiciel firmy, która paczkomat zamontowała.
Dodajmy, że to pierwszy paczkomat w Legnickim Polu. Większość mieszkańców jest zadowolona, że urządzenie we wsi się pojawiło.