STOP Spalarni - czujemy się oszukani (FOTO)
PĄTNÓW LEGNICKI. Umyślne wprowadzenie w błąd poprzez zatajenie prawdziwej nazwy przedsięwzięcia i brak konsultacji społecznej z mieszkańcami Pątnowa Legnickiego to argumenty, po które sięgają bojownicy Społecznego Komitetu Stop Spalarni opon przy Pątnowie Legnickim oraz Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Pątnów Legnicki, w celu zablokowania inwestycji na drodze prawnej. Prawomocną decyzję Prezydenta Miasta Legnicy z dnia 5 lutego 2020, która dała zielone światło dla powstania zakładu pirolizy, próbują oni podważyć w trybie administracyjnym – najpierw występując o przywrócenie im terminu do złożenia odwołania się od decyzji włodarza miasta Legnicy, który już dawno minął. Przywrócenie tego terminu otworzy im kolejną furtkę – podważenie podstaw zezwolenia na zbudowanie zakładu recyklingu odpadów gumowych, głównie zużytych opon. Ale to tylko jedna z opcji w całej kampanii przeciwko tej inwestycji.
Inwestycja, przeciwko której zawziętą walkę toczy Pątnów Legnicki, w prawomocnej decyzji Prezydenta Miasta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego wydanej na podstawie Postanowienia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu, nosi nazwę „Budowa hali produkcyjnej wraz z infrastrukturą towarzyszącą” w Legnicy przy ul Pątnowskiej. Jednak pod tą mylącą nazwą, jak podkreślają protestujący, inwestor, legnicka firma spółka 3MD Recycling, wybuduje hale z maszynami służącymi do recyklingu odpadów, głównie gumowych (w tym zużytych opon). Zakład ma w tym celu zastosować metodę pirolizy tj. sposobu termicznego przetwarzania odpadów w środowisku pozbawionym tlenu przy temperaturze 450-700 stopni Celsjusza. Po takiej przeróbce odpadów uzyskuje się olej popirolityczny, sadzę techniczną i gaz popirolityczny, składowane na terenie zakładu, które potem będą wykorzystane np. do produkcji nowych opon, lakierów, farb czy nawet jako paliwo.
- Czujemy się oszukani przez samego inwestora, bo nie powiadomił nas o tym, że ma w planach taką inwestycję i nie spotkał się z nami w celu konsultacji – podkreśla Ewa Kosińska ze Społecznego Komitetu Stop Spalarni.
To głos jednej ze 350 osób, bo tyle liczy cały protestujący Pątnów Legnicki. Ale ta mała wioska w swoim głośnym „Nie dla Spalarni opon” otrzymała w przeciągu dwóch tygodni poparcie łącznie 4.550 osób, w tym ponad 1200 samych legniczan. I ta liczba poparcia osób, podpisujących się pod petycją mieszkańców Pątnowa Legnickiego przeciwko zakładowi pirolizy, stale rośnie.
- Poruszyliśmy sprawę spalarni na Radzie Powiatu Legnickiego, gdzie uzyskaliśmy stuprocentowe poparcie wszystkich radnych powiatu - wymienia sojuszników ich sprawy Ewa Kosińska. – Także wspierają nas w proteście cała Rada Gminy Kunice z wójtem na czele. O problemie napisaliśmy pismo do Ministra Środowiska Michała Wosia, którego kopie otrzymał m.in. Prezydent Miasta Legnicy, Przewodniczący Rady Miasta, Starosta Powiatu Legnickiego.
Pisma, odwołania od decyzji, zbiórka podpisów pod petycją czy w końcu pikieta protestujących „Stop Spalarni opon” pod budynkiem Ratusza w Legnicy w dniu 8 lipca to nie cały front walki z inwestycją przy ulicy Pątnowskiej w Legnicy. Była też i rozmowa z vice Prezydent Miasta Legnicy Jadwigą Zienkiewicz, która w zastępstwie przebywającego na urlopie Tadeusza Krzakowskiego, spotkała się z protestującymi w następnym dniu po pikiecie.
- Pani Prezydent na spotkaniu mówiła, że zrobili wszystko zgodnie z ustawą i obowiązującym prawem – swoje rozczarowanie ze spotkania nie kryje Juliusz Bończak ze Społecznego Komitetu przeciwko Spalarni. - Ale przecież mieli możliwość wydania decyzji odmownej, powołując się na zasadę przezorności. Blisko nas jest Natura 2000, są dwa rezerwaty przyrody. Mieszkańcy Pątnowa nie mogą wybudować domu mieszkalnego blisko tych miejsc, bo to szkodzi rezerwatom. A przecież 500 m od tego miejsca wybudowany jest zakład, który za chwilę będzie okrutnie temu miejscu szkodził. Wspomniana zasada przezorności mówi, że jeśli są jakiekolwiek obiekcje czy niejasności co do skutków i lokalizacji inwestycji, to należy wydać decyzje odmowną. Gdyby miasto Legnica dokładnie przeanalizowało problem czy z nami skonsultowało, to dziś nie musielibyśmy dochodzić swoich racji.
Wbrew oczekiwaniu protestujących, żadna deklaracja o zmianie stanowiska ze strony władz Miasta Legnicy nie padła.
- Z raportu środowiskowego dotyczącego inwestycji podano, że ten zakład pirolizy dziennie będzie przetwarzać 70 ton zużytych opon – przytacza dane Katarzyna Nazarewicz z komitetu protestujących.- Rocznie więc zakład ma przerobić 24.440 ton opon! Transport opon będą wykonywać tiry, od poniedziałku do piątku w godzinach od 6 rano do 22 w nocy. A ponieważ firma recyklingu musi pracować w systemie 24-godzin przez siedem dni w tygodniu, to żeby zachować ciągłość produkcji, na weekend muszą być zwożone i składowane opony na zapas. Jak łatwo obliczyć, skompletowany zapas produkcyjny opon to 210 ton. Dlatego oprócz smrodu i zanieczyszczeń, także obawiamy się zagrożenia pożarowego w postaci np. samozapalenia opon.
Argumentów mieszkańców Pątnowa Legnickiego przeciw inwestycji zakładu pirolizy jest dużo więcej, wszystkie zostały zawarte w piśmie, które otrzymał także Prezydent Miasta Legnicy Tadeusz Krzakowski. Wiele dotyczy danych, na których oparł się w swoim Postanowieniu Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Wątpliwości budzą podane w raporcie parametry – np. ilość emisji zanieczyszczeń. Protestujący zarzucają braki w danych np. nazwy technologii reaktora, opisów zastosowanych urządzeń, danych technicznych filtrów, systemu zabezpieczeń i serwisów, nie ma mowy w raporcie o statusie urządzeń – czy są to nowe maszyny czy z rynku wtórnego.
Poważnym zarzutem przeciwników inwestycji są nieprawdziwe dane dotyczące lokalizacji inwestycji w raporcie środowiskowym, w którym podano odległość od granicy inwestycji do zabudowań mieszkaniowych jednorodzinnych 500m. Według Społecznego Komitetu wynosi ona do najbliższej działki z budynkiem mieszkalnym w Pątnowie – 422m, a budynkiem na terenie miasta Legnicy, którego w ogóle nie uwzględniono w tym raporcie – 308m.
Także wadliwość decyzji pozwalającej na inwestycję wynika, iż podjęta była w oparciu o nieaktualne Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta, bez ujęcia poprawek uchwały RM, które zmieniły status obszaru inwestycji z G1 na G2 - obszaru gospodarczego z możliwością zabudowy mieszkalnej.
Dla terenu, gdzie ma powstać zakład pirolizy nie ma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a jedynie ogólne studium uwarunkowań, które nie wyklucza budowę tego typu inwestycji. Ale przewiduje też i budowę domków jednorodzinnych pomiędzy zakładem a drogą. Gmina Kunice na tym terenie tuż obok inwestycji zakładu pirolizy już ma w planie zbudować boisko sportowe i teren rekreacyjny dla mieszkańców.
Inwestorowi, aby dopiąć celu potrzebna będzie decyzja o warunkach zabudowy. Organem samorządowym wydającym decyzję o warunkach zabudowy jest Prezydent Miasta Legnicy. Ostatnim etapem starań inwestora będzie już tylko pozwolenie na budowę przedsięwzięcia, które musi otrzymać, gdy będzie miał decyzję o warunkach zabudowy.
Kalendarium dalszej kampanii przeciwko zakładowi pirolizy jest już zaplanowany: w środę 22 lipca o 14.30 po raz drugi protestujący organizują pikietę pod Ratuszem w Legnicy, w czwartek 24 lipca mieszkańcy Pątnowa spotykają się w miejscowej świetlicy z inwestorem. Zaś 27 lipca przeciwnicy inwestycji przedstawią swoje stanowisko miejskim rajcom podczas sesji Rady Miasta Legnica.
{gallery}galeria/wydarzenia/15-07-20-konferencja-nie-spalarni-fot-ewa-jakubowska{/gallery}