Plany spaliły na panewce. Nie dla "spalarni" (FOTO,FILM)
ULESIE. Kilkadziesiąt osób pojawiło się na zebraniu w Ulesiu w gminie Miłkowice, aby poznać oficjalne stanowisko władz Miłkowic i sąsiadującej z Ulesiem Legnicy w kwestii planów budowy w tej wiosce zakładu produkcji substratu organicznego przez inwestora na prywatnym gruncie. Wśród zgromadzonych nie zabrakło także zaniepokojonych tym projektem mieszkańców sąsiednich wsi m.in. Lipiec czy Jezierzan oraz kilkunastu legniczan. Początkowo planowano, że spotkanie odbędzie się w świetlicy wiejskiej, ale skala zainteresowania i liczba uczestników zebrania sprawiła, że odbyło się ono na zewnątrz budynku. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania zbierano podpisy pod petycją domagającej się zablokowania inwestycji. Okazało się, że nie było podstaw do takiej akcji w ramach protestu.
- Z przeprowadzonej analizy Wydziału Gospodarki Przestrzennej, Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Legnicy wynika, że ta konkretna inwestycja nie jest zgodna z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obowiązującymi w tym rejonie Gminy Miłkowice, a uchwalonego w 2017 roku - rozwiał wątpliwości zastępca prezydenta Legnicy Krzysztof DUSZKIEWICZ.
- Chciałbym państwa uspokoić - nie jest z woli strony władz gminy, aby w Ulesiu czy gdziekolwiek na terenie gminy Miłkowice powstał zakład zajmujący się przetwórstwem odpadów - już na początku podkreślił stanowisko władz wójt Miłkowic Dawid STACHURA. - To nie jest nawet etap konsultacji lecz spotkanie informacyjne z mieszkańcami Ulesia i Legnicy. Tak jak powiedział prezydent Duszkiewicz obowiązujący w gminie Miłkowice plan przestrzennego zagospodarowania wyklucza powstanie tego typu inwestycji nie tylko w Ulesiu, ale i w każdej innej miejscowości na terenie naszej gminy. Ponadto stan dróg zarówno w Ulesiu, jak i ulicy Działkowej w Legnicy, dróg, którymi miałby przebiegać transport absolutnie wyklucza korzystanie z tych dróg przez pojazdy, które miałby kursować do zakładu produkcji substratu. Mogę zapewnić na 99,9 procenta, że nigdy więcej nie spotkamy się, aby omawiać kwestie takiej inwestycji, bo tematu już nie ma.
Wójtowi Stachurze towarzyszyła Bożena Dobrowolska z Urzędu Gminy zajmująca się sprawami ochrony środowiska i sołtys wsi Ulesie, radna Katarzyna Józefowicz, notabene pracownica legnickiego magistratu, które mocno zaangażowały się w sprawę nagłośnienia planów inwestora. Zebrany tłum złośliwymi komentarzami przyjął wiadomość, iż nie pojawił się inwestor tłumacząc to zagrożeniem sanitarno-epidemiologicznym związanym z pandemią.
Mieszkańcy domagali się pełnej transparentności ze strony władz gminy odnośnie tej inwestycji ze strony wójta i pracowników Urzędu Gminy w Miłkowicach. - Chcemy wiedzieć co, gdzie i kiedy będzie dalej toczyło się wokół tej sprawy, bo nie chcemy być zaskoczeni za kilka tygodni, że może być inaczej niż dziś nas zapewniono.
- Najpóźniej w najbliższą środę inwestor ma odebrać z Urzędu Gminy decyzję informująca o negatywnej opinii dla tej inwestycji i to zakończy sprawą - powiedział wójt Dawid Stachura.
Inwestorem tego przedsięwzięcia jest (miał być?) CORPFIN Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, z siedzibą w Warszawie przy ul. Nowogrodzkiej 31. Zgodnie z raportem o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko zakład przetwarzający bioodpady z gospodarstw domowych miał pracować 350 dni w roku, 24 godzin na dobę. W ciągu jednej doby zakład miał przerobić około 274 ton odpadów. Odpady zgodnie z załączoną przez inwestora dokumentacją maja być zwożone i składowane na działkę między Ulesiem a Legnicą , przy drodze S3. Cykliczność transportu przewidziano w ilości 27 przejazdów w ciągu doby. Odpady mają być składowane w workach, a z uwagi, że pochodzą z gospodarstw domowych, możliwy będzie, z uwagi na warunki atmosferyczne np.wilgotność, rozkład zawartości jeszcze zanim zostaną wykorzystane w produkcji. To wiązałoby się z możliwością emisji odorów rozkładających się odpadów po okolicy.
Fot. Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/wydarzenia/02-12-21-ulesie-spalarnia-fot-ewa-jakubowska{/gallery}