Bombowy psychiatryk
ZŁOTORYJA. Na numer alarmowy 997 zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Złotoryi został podłożony ładunek wybuchowy. Szybkie i sprawne działania Policji i pracowników szpitala pozwoliły na ustalenie, że alarm był fałszywy, dzięki czemu uniknięto ewakuacji placówki. Zgłaszającym okazał się jeden z pacjentów szpitala.
Do zdarzenia doszło około godziny 19. Policjanci z miejscowej komendy natychmiast podjęli szereg czynności niezbędnych w takich sytuacjach. Do placówki zdrowia na ul. Szpitalnej zostali skierowani funkcjonariusze, powiadomiono grupę pirotechniczną oraz dyrekcję szpitala, w którym znajdowało się kilkudziesięciu hospitalizowanych pacjentów. Równocześnie podjęto czynności zmierzające do ustalenia właściciela numeru telefonu, z którego otrzymano zgłoszenie. Okazał się nim jeden z pacjentów szpitala, który przyznał, że wymyślił historię o podłożonym ładunku wybuchowym. Tłumaczył, że chciał wykorzystać ewentualną ewakuację do opuszczenia placówki.
Dzięki szybkim i sprawnym działaniom policjantów oraz pracowników szpitala uniknięto jego ewakuacji oraz wstrzymano działania kolejnych służb ratunkowych. Dalsze czynności w tej sprawie będą przedmiotem postępowania.
- Przypominamy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami zawiadomienie o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach albo stwarza sytuację, która ma wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia oraz wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, które mają na celu uchylenie zagrożenia jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. - powiedziała sierż. Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.