Piotr Karwan: czas na patriotyzm gospodarczy!
REGION. Podobnie jak cztery lata temu o mandat radnego Sejmiku Dolnośląskiego powalczy z ramienia KWW Prawo i Sprawiedliwość Piotr KARWAN. Z kandydatem do Sejmiku rozmawia Zbigniew Jakubowski.
Kilkanaście dni temu do regionu Zagłębia Miedziowego dotarł tzw. konwój wstydu zorganizowany przez Koalicję Obywatelską. Podczas konferencji prasowych padły określenie iż wybory samorządowe a zwłaszcza walka o władzę w Sejmiku to walką o ostatni bastion demokracji w Polsce. Czy pan jako ten, który stanie do walki o mandat radnego Sejmiku też postrzega wybory jako walkę o bastion demokracji?
- Działacze Koalicji Obywatelskiej, którzy tak mówią są politykami i skoro uważają, że jedynie Sejmiki są bastionami demokracji to... gratuluję im samopoczucia i poczucia humoru. Ja nie uważam siebie za polityka i nie będę tego komentował. Od wielu lat jestem przedsiębiorcą, zajmuje się projektowaniem i realizacją inwestycji i nie jestem zwolennikiem posługiwania się sloganami na potrzeby kampanii wyborczej. Szkoda czasu na komentowanie takich "rewelacji".
Dlaczego więc odżegnując się od polityki zdecydował się pan na kandydowanie do Sejmiku?
- Jak wspomniałem jestem przedsiębiorcą i uważam, że w Sejmiku radni powinni zdecydowanie większą wagę przykładać do spraw gospodarczych naszego regionu. Czasami odnoszę wrażenie, że w działaniach progospodarczych Sejmiku jest "akcyjność", chęć przypodobania się niektórym samorządom, a nie ma kompleksowej polityki w zakresie rozwoju Regionu.
Z racji tego iż zajmuje się pan projektowaniem różnych obiektów ma pan stały kontakt z dolnośląskimi samorządami. Jak pan postrzega funkcjonowanie dolnośląskich samorządów czy bliżej samorządów w Zagłębiu Miedziowym?
- Z racji wykonywanego zawodu orientuję się w funkcjonowaniu samorządów i powiem szczerze, że opcja polityczna danego samorządu nie ma tutaj najmniejszego znaczenia. Ogromna większość samorządów postawiła na fachowość urzędników i z nimi się rzeczowo przedsiębiorcom współpracuje. Ale niestety nie brakuje jednostek samorządowych bardzo słabych, w których jest jeszcze wiele do zrobienia w tej dziedzinie. Myślę, że mówiąc o konieczności "przewietrzenia samorządów" mamy na myśli nie opcję polityczną z jakiej wywodzi się prezydent, burmistrz czy wójt lecz to jak ten samorząd pracuje. Jeżeli o jakimś samorządzie mówi się, że źle się dzieje to jak w przysłowiu - ryba psuje się od głowy, czyli nie nadaje się do rządzenia gospodarz danej jednostki. Jestem przekonany, że najbliższe wybory nie będą castingiem na "młodych, pięknych złotoustych" lecz wyborcy wybiorą kandydatów merytorycznie przygotowanych do rządzenia jednostkami samorządu terytorialnego.
Z jakim hasłem pójdzie pójdzie pan do wyborów?
- Z racji tego czym się zajmuję i tego czym chciałbym zajmować się w Sejmiku moim hasłem obowiązującym w kampanii będzie "patriotyzm gospodarczy". Ten patriotyzm powinien być widoczny w codziennej działalności samorządu. Proszę zobaczyć kiedy samorządowcy narzekają na rząd? Wtedy kiedy nie radzą sobie na swoim podwórku. Wtedy najłatwiej narzeka się na rząd. Popatrzmy na przykład na kiepski stan służby zdrowia, mówię o szpitalu w Złotoryi - chociażby radna Sejmiku pani Jadwiga Szeląg przez lata toleruje stan zapaści szpitala i stan zadłużana placówki, przypatrując się temu bezczynnie. A przecież w odległości 35 km w Lubinie mamy Miedziowe Centrum Zdrowia, które znakomicie zarządza wieloma placówkami służby zdrowia i dynamicznie się rozwija. Taka współpraca z MCZ-em mogłaby wyjść na dobre złotoryjskiemu szpitalowi. I to jest wstęp do dyskusji - dlaczego w samorządach potrzebne są zmiany.
Prowadzi pan prężnie rozwijającą się firmę zarządzającą projektami inwestycyjnymi. Z jakich realizacji w naszym regionie jest pan szczególnie dumny?
- Współpracujemy z przedsiębiorcami i samorządami. Projektujemy i budujemy obiekty użyteczności publicznej oraz usługowe i produkcyjne. Najbardziej jestem dumny z tego, że służą one społecznością lokalnym oraz jako miejsca pracy. Obecnie pracujemy nad wieloma projektami związanymi ze sportem i edukacją. Powiem szczerze, że ta praca pochłania mnie całkowicie i daje wielką satysfakcję. Dlatego w przypadku zostania radnym Sejmiku nie zrezygnowałbym z niej. Natomiast moja wiedza gospodarcza oraz prawna w zakresie inwestycji byłaby przydatna w Sejmiku do tworzenia i realizacji pewnej wizji gospodarczego rozwoju Dolnego Ślaska.
Dziękuję za rozmowę.