J. Szapował: gmina Złotoryja musi wykorzystać swój potencjał!
ZŁOTORYJA. W tej gminie na pewno dojdzie do zmiany...wójta. Po prostu po wielu latach rządzenia gminą wiejską Złotoryja, dotychczasowa wójt Maria LEŚNA zapowiedziała, że nie zamierza się ubiegać o reelekcję i tak tez zrobiła. Kto zastąpi dotychczasowego włodarza gminy? O tym kto zasiądzie na fotelu wójta zadecydują wyborcy być może już 21 października br. Nie brak głosów iż w tej właśnie gminie nadszedł czas na nowe spojrzenie na funkcjonowanie gminy , które pozwoliłoby wyzwolić potencjał gminy i w energię jej mieszkańców. Takie rozwiązania proponuje Jarosław SZAPOWAŁ.
Z Jarosławem Szapowałem, kandydatem na wójta gminy Złotoryja rozmawia Zbigniew Jakubowski.
Dlaczego postanowił pan zawalczyć o fotel wójta gminy Złotoryja?
JAROSŁAW SZAPOWAŁ: - To bardzo dobre pytanie. Nasza gmina potrzebuje świeżego spojrzenia – na kwestię inwestycji, na remonty dróg, na wsparcie dla mieszkańców, na administrację i wiele innych dziedzin funkcjonowania samorządu. Na decyzję o to, żeby zawalczyć o urząd wójta Gminy Złotoryja wpływ miało wszystko, czym do tej pory się zajmowałem. Dziś wiem, że osoba piastująca to stanowisko musi być społecznikiem, menadżerem, zarządcą i gospodarzem jednocześnie. Czy spełniam te warunki? Jestem przekonany, że tak. Od wczesnych lat szkolnych działałem w różnych wolontariatach, tam nauczyłem się jak ważne są potrzeby każdego człowieka. Pasją do samorządów zaraził mnie z kolei śp. Janusz Mikulicz – poseł na Sejm RP, wieloletni wójt gminy Kunice, z którym miałem zaszczyt pracować. Powiedział mi kiedyś: „Pracuj z ludźmi i dla ludzi” i tego staram się trzymać. Od 2014 roku jestem przewodniczącym Rady Rodziców przy SP w Gierałtowcu a od 2017 radnym Gminy Złotoryja. Od lat udzielam się także lokalnie, organizując różne wydarzenia. Wszystko to, a przede wszystkim spotkania i praca z rewelacyjnymi ludźmi, mieszkańcami naszej gminy, pokazały mi jak wiele można zrobić dla naszej małej ojczyzny. Z kolei dotychczasowa praca, zarówno społeczna jak i zawodowa, nauczyły mnie jak to zrobić.
Jednym z punktów programu jest stworzenie Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu z prawdziwego zdarzenia. Jak miałby wyglądać?
- Kultura, rozrywka i sport są niestety dziedzinami, którymi gmina do tej pory niespecjalnie się interesowała, a które dla nas - mieszkańców są bardzo ważne. Jest więc na tym polu wiele do nadrobienia. Od lat jestem zwolennikiem stworzenia ośrodka, który zajmowałby się organizowaniem i koordynowaniem wydarzeń zarówno o charakterze kulturalnym, rozrywkowym jak i sportowym. Gmina już w tej chwili dysponuje obiektami, na których zagospodarowanie brakuje konkretnego pomysłu. To np. obiekt po gimnazjum w Lubiatowie czy budynek po szkole podstawowej w Jerzmanicach-Zdroju. Można je z łatwością zaadoptować tak, aby służyły mieszkańcom. GOKiS pozwalałby rozwijać się dzieciom, młodzieży, ale i seniorom, organizowałby zajęcia, dożynki, koncerty, współpracował ze świetlicami wiejskimi i szkołami.
Jakie jeszcze potrzeby inwestycyjne ma gmina Złotoryja?
- Potrzeby inwestycyjne są ogromne. Począwszy od infrastruktury drogowej, przez remont i modernizację sieci wodno-kanalizacyjnej na remoncie choćby elewacji zabytkowego budynku Szkoły Podstawowej w Gierałtowcu skończywszy. Dużych nakładów wymaga spalony budynek w Nowej Ziemi. Należy także doposażyć świetlice wiejskie tak, aby spełniały one swoją rolę jako miejsca integracji mieszkańców oraz były atrakcyjne pod kątem wynajmu na imprezy okolicznościowe. Wiele z nich wymaga remontu i unowocześnienia. Można tutaj także wymienić potrzebę modernizacji i budowy placów zabaw, wiat grillowych dla mieszkańców itd. Nie zapominajmy także o ośrodkach zdrowia – jednym słowem, potrzeby są bardzo duże i sukcesywnie należy je realizować.
Gmina Złotoryja jest rozległa, jak pan jako wójt zamierza komunikować się z mieszkańcami i zbliżyć poszczególne sołectwa? - Należy przede wszystkim wykorzystać możliwie jak najwięcej źródeł komunikacji. Mieszkańcy mają prawo do rzetelnej informacji na temat pracy urzędu oraz tego co dzieje się w naszej gminie. W chwili obecnej nie korzystamy z narzędzi jakie daje nam choćby internet, w tym szczególnie media społecznościowe. Proszę spróbować odnaleźć np. zdjęcie Rady Gminy – zadanie niemal niewykonalne. Przede wszystkim jednak regularne spotkania z mieszkańcami. To oni sami wiedzą najlepiej czego potrzeba w ich najbliższym otoczeniu i to oni podpowiedzą nam w jakim kierunku powinna rozwijać się nasza gmina. Jeśli natomiast chodzi o zbliżenie poszczególnych sołectw – tutaj odwołam się do utworzenia Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu. To on będzie głównym narzędziem, za pośrednictwem którego zintegrujemy mieszkańców.
Od lat angażuje się pan w akcje profilaktyczne dla mieszkańców, czy organizuje spotkania dzieciom z gminy ze znanymi sportowcami. Czy w przyszłości będzie tego więcej?
- Oczywiście. Jakiś czas temu zorganizowałem w naszej gminie wspólnie z Fundacją McDonalda badania profilaktyczne w kierunku wczesnego wykrywania nowotworów u dzieci. Zainteresowanie akcją było ogromne, przebadaliśmy ponad 120 dzieci z terenu gminy – od Wilkowa po Lubiatów. Takie akcje są potrzebne i należy je powtarzać.
Pytał Pan o sportowców. Odwiedził nas m.in. Piotr Gruszka – legenda polskiej siatkówki. Przyjechał do szkół w Gierałtowcu oraz Wilkowie. Takie spotkania są niezwykle ważne, szczególnie teraz, kiedy dzieci coraz mniej czasu spędzają na dworze, mają zbyt mało ruchu. Mobilizują i zachęcają do aktywności fizycznej.
O jakiej gminie Złotoryja pan marzy?
- Marzę o gminie o której każdy mieszkaniec będzie z dumą mówił „mój dom”. Marzę o miejscu, które będzie atrakcyjne zarówno pod kątem życia, jak i inwestowania. Marzę o tym, aby nasze dzieci do szkół nie musiały już chodzić poboczem drogi, a oświetlonym chodnikiem. W głowie mam gminę Złotoryja, która wspólnie z poszczególnymi sołectwami decyduje o inwestycjach. Marzę o gminie, która służy mieszkańcom, bo taka przecież jest jej rola, podobnie zresztą jak wójta. Czas aby te marzenia przekuć w rzeczywistość.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesu w wyborach samorządowych 21 października br.