Czy złotoryjanie zadłużenie za czynsz spłacą pracą?
ZŁOTORYJA. Czy Złotoryja doczeka się kompleksowego programu wsparcia dla osób mających problem z terminowym płaceniem z tytułu zajmowania mieszkań komunalnych? Na wrześniowej Sesji Rady Miasta upomniała się o najuboższych radna Agnieszka Zawiśłak składając interpelację następującej treści: "Interpeluję o najuboższych mieszkańców miasta, osoby, które nie mogą spłacić długów, a z różnych względów nie mogą znaleźć pracy. Proszę o opracowanie możliwości odpracowania tych długów w Urzędzie Miejskim lub w RPK".
Odpowiedź włodarza miasta Złotoryja nie pozostawiła złudzeń...
Poniżej odpowiedź na interpelację radnej Agnieszki Zawiślak:
"Aby kogoś zatrudnić, ta osoba musi chcieć pracować. W związku z rozwojem złotoryjskiej podstrefy LSSE w naszym mieście nie ma większego problemu ze znalezieniem pracy dla tych, którzy chcą ją podjąć. Na terenie miasta zatrudnionych jest też kilkuset obcokrajowców. Od dwóch miesięcy poszukujemy osoby, która będzie zajmować się kontrolą opłat parkingowych. W tym roku mieliśmy też problemy z naborem pracowników do ekipa remontowo-interwencyjnej. Osoba, która wpada w długi, nie jest eksmitowana z dnia na dzień. Jest to długi proces, sprawy trwają wiele lat. Zaległości rozkładane są na raty. Niestety są osoby, które to nadużywają. Deklarują spłatę, a następnie się uchylają od płacenia. Koszty organizacji pracy w strukturach UM lub RPK będą niewspółmiernie wysokie w stosunku do ewentualnego efektu. Takie rozwiązanie możemy jedynie traktować w aspekcie pracy nad aktywizacją zawodową ludzi, którzy wiele lat temu stracili kontakt z rynkiem pracy "
Problem wsparcia ze strony Urzędu Miasta dla najuboższych zasygnalizowała także w swoim programie wyborczym kandydatka na burmistrza Barbara Zwierzyńska-Doskocz podczas swojej konwencji wyborczej:
Brakuje programu odpracowywania zaległości czynszowych, które są ogromne - 300 tysięcy to dług mieszkań komunalnych, a 500 tysięcy dług socjalnych.
Kandydatka na burmistrza zasygnalizowała iż już w pierwszym roku ewentualnego bycia burmistrzem chce wraz z współpracownikami pochylić się nad tym ważnym problemem i go kompleksowo rozwiązać...
Na Dolnym Śląsku problem zadłużenia mieszkańców względem gmin nie jest powszechny. I praktycznie poza Złotoryja wszędzie funkcjonują programy pomocy najuboższym.
Mieszkaniec lokalu komunalnego musi złożyć wniosek o zamianę długu na świadczenie niepieniężne do Zakładu Gospodarowania Mieszkaniowej lub burmistrza (prezydenta). Potem uzgodnić zakres i rodzaj prac oraz podpisać porozumienie. Po wykonaniu prac następuje zmniejszenie długu o „odpracowaną” kwotę.
Np. w Legnicy za godzinę pracy dług zmniejszy się o 8 zł, bo na tyle ustalona została stawka godzinowa. Te pieniądze nie trafią do ręki dłużnika, lecz zostaną przeznaczone na spłatę zadłużenia. Warto podkreślić, że do odpracowywania długu może przystąpić też rodzina dłużnika (najemcy lokalu) bądź inne osoby, które zechcą mu pomóc. W pierwszej kolejności dłużnik odpracuje należność główną, potem odsetki, a na końcu - koszty sądowe i egzekucyjne. Podstawowym warunkiem skorzystania z tego programu jest bieżące płacenie czynszu...
Osoby, przystępujące do tej formy oddłużenia mieszkania, będą wykonywały proste czynności, takie jak: wymiana piasku w piaskownicach, sprzątanie podwórek, piwnic, strychów, załadunek odpadów wielkogabarytowych czy drobne remonty. A warto wiedzieć, że we wspomnianej Legnicy zadłużenie mieszkań komunalnych jest ogromne. Na sześć tysięcy lokali około dwóch tysięcy ma zaległości czynszowe przekraczające okres 3 miesięcy. Długi rekordzistów wynoszą nawet 150 tys. zł.
W Złotoryi opracowanie i wdrożenie w życie takie programu z pewnością pomogłoby mieszkańcom znajdującym się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. A może jest tak jak w odpowiedzi na interpelację udzielonej przez burmistrza radnej Zawiślak?