Finał sądowego serialu parapetowego
ZŁOTORYJA. Dobiega końca proces sądowy, w którym stronami są gmina miejska Złotoryja i firma Gal-Mont. Chodzi o słynne montowanie parapetów w jednej ze złotoryjskich kamienic. Co ciekawe sprawa dotyczy rozliczeń między poprzednim włodarzem miasta i firmą budowlaną, ale w przypadku niekorzystnego wyroku "ofiarą" będzie obecny burmistrz miasta, któremu przyjdzie płacić za nie swoje grzechy...
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują iż ostatnia rozprawa odbędzie się 24 marca w Sądzie Okręgowym w Legnicy. Na rozprawie ma być przesłuchiwany urzędnik z Urzędu Miasta na okoliczność szkody jaką firma Gal-Mont miała wyrządziła gminie miejskiej Złotoryja. Taką okoliczność przesłuchania świadka zawnioskowała mecenas Szynkowska. Na koniec będzie przesłuchiwany jako strona sprawy Grzegorz GALIŃSKI.
Ten ostatni domaga się w sądzie zapłaty za prawidłowo wykonany przetarg i zgodnie z pozwem jest to ok. 188 tys. z należnymi odsetkami od dnia 1 grudnia 2010 roku oraz kwoty odszkodowania za wyrządzoną szkodę uwzględniając tylko średni spadek dochodów (to kwota ok. 326 tys. z należnymi odsetkami za te wszystkie lata- przyp.red.). Domagać się także zamierza zadośćuczynienia za wyrządzona krzywdę.
- Reasumując Robert Pawłowski jako burmistrz miasta Złotoryja musi być przygotowany na zapłatę kwoty pomiędzy 500 tys.a 1,5 mln. jakby wszystko dobrze poszło i Sąd przychyliłby się do wszystkich naszych żądań - uważa Grzegorz GALIŃSKI. - A miał okazję jak spotkaliśmy się rok temu żeby uzgodnić ugodę i możliwość zapłaty tylko kwoty ok. 300 tys. Bo na kwotę byłem skłonny z władzami miasta podpisać ugodę.Niestety jak stwierdził burmistrz Pawłowski wtedy, że więcej niż chyba ok. 100 tys. nie może mi zapłacić, bo rada i prawnik nie wyrazili mu zgody...
Złotoryjski Ratusz odmawiał komentarza w sprawie przed formalnym zakończeniem sprawy sądowej. Nie da się ukryć, że finał "sprawy parapetowej" to także test skuteczności dla kancelarii prawnej obsługującej Ratusz. Jeżeli wygra Gmina Miejska to już nikt nie wypomni Pawłowskiemu, że nie dokonał zmiany kancelarii adwokackiej. W każdym razie gra idzie o duże pieniądze i prestiż Ratusza.