Starostwo na wojnie z Sejmikiem? Rykoszetem oberwie miasto!
ZŁOTORYJA. Starostwo idzie na wojnę z sejmikiem! Radni nie godzą się z kaskadowym sposobem przekazania dróg wojewódzkich powiatowi złotoryjskiemu i na nadzwyczajnej sesji zdecydowali , że złożą w tej sprawie skargę do sądu administracyjnego. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu grozi w odwecie cofnięciem pieniędzy na budowę ronda i zimowe odśnieżanie. Rykoszetem może oberwać miasto, które zaczęło już przebudowę pl. Władysława Reymonta i liczy na wkład finansowy województwa. Niefortunna decyzja sejmiku robi coraz więcej zamieszania.
Przypomnijmy: powiat złotoryjski jest właścicielem formalnie od 1 stycznia ul.Zagrodzieńskiej i ciągu ulic: Legnicka-Staszica-Sienkiewicza-Wojska Polskiego. Ale zarząd powiatu nadal sprzeciwia się arbitralnej decyzji Sejmiku o pozbawieniu tych odcinków kategorii dróg wojewódzkich. Dlaczego? Bo są w złym stanie technicznym i nie ma dla nich alternatywy w formie obwodnicy, a starostwo nie dysponuje pieniędzmi na ich ośnieżanie, bo nie zdążyło się do tego przygotować. Sejmik podjął bowiem „uchwały kaskadowe” w ostatniej chwili, dopiero pod koniec listopada. Powiat może wprawdzie obie drogi przekazać w trybie kaskadowym dalej, czyli gminie miejskiej, ale nie chce podrzucać gorącego kartofla ratuszowi. Tym bardziej, że władze miasta również są niechętne ich przejęciu.
Co prawda po rozmowach ze starostą złotoryjskim DSDiK wzięło na siebie zimowe utrzymanie w tym roku, ale władze powiatu po szeregu konsultacji i tak zdecydowały się na zaskarżenie uchwał sejmiku do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Starostwo uważa m.in., że naruszają one przepisy ustawy o drogach publicznych, gdyż przekazane odcinki nadal odpowiadają definicji dróg wojewódzkich i takimi pozostają, a sejmik bezzasadnie przyjął, że ze względu na wybudowanie ekspresówek S3 i S5 nie spełniają już wymogów techniczno-funkcjonalnych stawianych trasom wojewódzkim.
Informacja o zwołaniu nadzwyczajnej sesji i przygotowaniu skargi podziałała na kierownictwo DSDiK jak płachta na byka.
- Zadzwonił dziś do mnie dyrektor DSDiK Leszek Loch. Zapowiedział, że jeśli rada powiatu nie zrezygnuje z przyjęcia uchwał w sprawie skarg, to DSDiK wycofa się z ustaleń o zimowym utrzymaniu dróg i współfinansowania budowy ronda – zdradził starosta Wiesław Świerczyński na wspólnym posiedzeniu komisji rady poprzedzającym sesję.
Część radnych powiatu uznała to za szantaż ze strony zarządcy dróg wojewódzkich. Przypomnijmy: miasto miało finansować przebudowę pl. Reymonta pół na pół z województwem. Chodzi o ponad 1,8 mln zł, które obiecał sejmik. Jest w tej sprawie porozumienie między obydwoma samorządami. Złotoryjski ratusz rozstrzygnął w ostatnich tygodniach przetarg i podpisał umowę z wykonawcą, przekazując mu już nawet plac budowy. Teraz może zostać na lodzie.
O rozmowie z szefem DSDiK starosta od razu poinformował burmistrza Złotoryi. Robert Pawłowski pojawił się po chwili na komisji w starostwie i nie krył irytacji.
- Dwa lata temu rozmawialiśmy z marszałkiem Przybylskim na temat przekazania tych dróg. Deklaracja z naszej strony była jasna: remontujecie te drogi, przekazujecie je, a my przejmujemy. Chodziło głównie o ul. Staszica. Zgodziliśmy się więc pod określonymi warunkami. Ale to województwo nie dotrzymało obietnicy, bo drogi są niewyremontowane – zaznaczył burmistrz w rozmowie z radnymi powiatu. I dodał: – Ten telefon, który starosta otrzymał z DSDiK, uważam za niefortunne, bardzo emocjonalne wystąpienie pana dyrektora. Wszystko przy rondzie jest przecież dopięte na ostatni guzik.
Do podjęcia decyzji o zaskarżeniu uchwał sejmiku zagrzewał kolegów z rady Ryszard Raszkiewicz. – Jeżeli jest porozumienie między urzędem marszałkowskim a burmistrzem na wspólne finansowanie ronda, a droga zostaje przekazana powiatowi, to marszałek ani złotówki nie da na to zadanie, zapomnijcie – wieszczył Ryszard były starosta. – Mamy rękę w nocniku, możemy tylko skarżyć.
– Pacta sunt servanda. Jeśli ktoś podpisał umowę, nie może się z niej wycofać. Nawet jeśli trzeba będzie to zrobić sądownie, wydrzemy te pieniądze od marszałka. Ronda nie odpuścimy – zapowiedział z kolei burmistrz.
Uchwały ze skargami do WSA zostały przegłosowane 11 głosami. Przeciw opowiedziało się 4 radnych z klubu PiS: Anna Melska, Bożena Czernatowicz, Władysław Grocki i Lech Olszanicki. Nie wypadało im inaczej, bo w sejmiku dolnośląskim PiS współrządzi obecnie z Bezpartyjnymi Samorządowcami.
- Chcecie walki z sejmikiem. I tak tę walkę na dłuższą metę przegramy, wizerunkowo. Droga, jak powstanie obwodnica i tak musi przejść pod powiat, a później pod miasto. Zamiast się cieszyć z tego i szukać rozwiązań pozytywnych, to chcecie bić pianę w sądzie. Wszystko od siebie odpychamy, boimy się odpowiedzialności – tłumaczył swoje stanowisko Lech Olszanicki.
Próbowaliśmy się skontaktować z Leszkiem Lochem, ale bezskutecznie. Udało nam się porozmawiać tylko z jedną z pracownic pionu kierowniczego DSDiK, ale nieoficjalnie. Podtrzymała wcześniejszą narrację swojego szefa o tym, że to samorządy miejski i powiatowy nie wywiązały się z ustaleń w sprawie przejęcia spornych dróg. – To my czujemy się oszukani. Pewne deklaracje zostały złożone. Niedotrzymanie warunków przez złotoryjskie samorządy skutkuje innymi działaniami niż wcześniej planowane. Jeżeli będzie trzeba, to przejdziemy przez drogę sądową – usłyszeliśmy. – Pan starosta nie zrozumiał, że została mu przekazana kaskadowo droga, którą miał następnie przekazać burmistrzowi. Nie będziemy dofinansowywać przebudowy drogi powiatowej, bo zawarliśmy w tej sprawie umowę z miastem – dodała nasza rozmówczyni.
Wysłaliśmy prośbę o komentarz na adres mailowy dyrektora DSDiK. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź, wrócimy do sprawy.
Dodajmy, że już po zakończeniu sesji w starostwie burmistrz rozmawiał z Cezarym Przybylskim, marszałkiem Dolnego Śląska i szefem dyrektora Locha. – Uspokajał, że nie ma możliwości, żeby pieniądze województwa przeznaczone na budowę ronda zostały z tej inwestycji zabrane. Jest między nami porozumienie w tej kwestii – podkreśla Pawłowski. – Natomiast nie podoba mi się, w jaki sposób postawił dziś sprawę dyrektor DSDiK, tym bardziej, że sporo w Złotoryi zostało na drogach wojewódzkich zrobione i sporo planujemy zrobić. Także przy udziale środków miejskich.