Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Sesja rady jak seans kinowy...

ZŁOTORYJA. Urząd Miejski w Złotoryi po raz pierwszy opublikował na swojej stronie internetowej film z sesji rady miejskiej zawierający napisy dla osób głuchych i słabo słyszących. To nowy wymóg ustawowy dotyczący wszystkich samorządów. W przypadku złotoryjskiego najprawdopodobniej oznacza on niestety rezygnację z umieszczania w sieci nagrań z komisji. Na przeszkodzie stoją pieniądze.

Sesja rady jak seans kinowy...

Nowe przepisy wprowadziła ustawa o dostępności cyfrowej stron internetowych i aplikacji mobilnych. Od 23 września tego roku podmioty publiczne, takie np. jak gminy, mają obowiązek opatrywania napisami i audiodeskrypcją materiałów multimedialnych – filmów i innych nagrań – umieszczanych w internecie. W przypadku samorządów chodzi głównie o relacje z obrad organów stanowiących (rad, sejmików). Zasada jest taka, że napisów ani audiodeskrypcji nie trzeba dodawać do transmisji na żywo. Inaczej sprawa się ma z nagranymi już transmisjami opublikowanymi na stronach www – od ponad dwóch tygodni muszą one zawierać napisy. Przy czym chodzi o napisy rozszerzone – to nie tylko transkrypcja tekstowa tego, co zostało powiedziane, ale również informacja o innych istotnych dźwiękach (choć akurat w przypadku sesji rady miejskiej audiodeskrypcja staje się zbędna, bo zazwyczaj wszystkie niezbędne informacje przekazane są w warstwie dźwiękowej).

W internecie kilka dni temu pojawił się już pierwszy taki film. – Jako pierwsi w powiecie zlotoryjskim udostępniliśmy nagranie z sesji z napisami – podkreśla Piotr Rewig, główny specjalista ds. informatyki w UM. – Samorządy mają generalnie duży problem z zapewnieniem dostępności, m.in. ze względu na słabą jakość dźwięku podczas nagrywania sesji, przez co bardzo trudno później zidentyfikować kto co mówił – dodaje.

Urząd dostosowanie relacji z wrześniowej sesji do nowych przepisów zlecił firmie zewnętrznej. Nałożenie napisów jest bowiem tak czasochłonnym zajęciem, że wymagałoby zatrudnienia dodatkowego pracownika, przynajmniej na część etatu.

Obowiązek opatrywania napisami wszystkich publikowanych nagrań sprawia jednak, że na portalu miejskim nie będą już dostępne filmy z komisji złotoryjskiej rady miejskiej. W przeciwieństwie do sesji, gmina nie ma obowiązku ani transmitowania komisji na żywo, ani publikacji relacji z nich w sieci. Jeśli jednak już zdecyduje się umieścić takie nagranie w internecie – tak jak od kilku lat robi to złotoryjski ratusz (co czyni ze Złotoryi lidera w poziomie przejrzystości pracy organów samorządowych) – musi zaopatrzyć je w napisy.

– A na to nas nie stać. Napisy na filmie z każdej komisji to przeciętnie wydatek rzędu 500-700 zł – tłumaczy Piotr Rewig. – Należy też zaznaczyć, że filmy z komisji i sesji nie cieszą się zbyt dużą oglądalnością, są nawet sytuacje, gdy po prostu nikt ich nie ogląda. Dlatego wydawanie pieniędzy na napisy do tych filmów jest bezcelowe.

Powiązane wpisy