Figa z makiem zamiast rządowego wsparcia na gminne drogi
ZŁOTORYJA. Rządowe środki na drogi znowu nie dla Złotoryi! Nasze miasto nie otrzymało ani złotówki na przebudowę ulic Tadeusza Kościuszki i Kolejowej. Burmistrz mimo to nie zarzuca projektu i nadal traktuje to zadanie jako drogowy priorytet. Dolny Śląsk otrzymał ponad 188 mln zł z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg (dawniej Fundusz Dróg Samorządowych). Z tej sumy tylko 1 mln zł trafił do samorządów złotoryjskich. A dokładnie do jednego – powiatu, który otrzymał 50-proc. dotację do remontu drogi powiatowej w Rokitnicy (w kierunku Prusic).
O wsparcie z rządowego funduszu drogowego ubiegała się też gmina miejska Złotoryja. Złożyliśmy wniosek na dofinansowanie przebudowy ulic Kościuszki i Kolejowej wraz z odwodnieniem i oświetleniem. Choć jest to ciąg komunikacyjny, który łączy dwie główne drogi wojewódzkie biegnące przez miasto (z Legnicy do Jeleniej Góry oraz z Chojnowa do Lwówka Śląskiego), to ma jedną z najgorszych nawierzchni w całej Złotoryi, pełną wybojów, kolein i wystających studzienek kanalizacyjnych. Obydwie ulice wymagają pilnego remontu. Urząd Miejski w Złotoryi chce się zabrać nie tylko za wysłużoną kanalizację deszczową oraz zdezelowaną jezdnię, ale także wybudować wzdłuż Kościuszki nowe parkingi, a w jej środkowej części, na skrzyżowaniu z Górniczą i Szpitalną – małe rondo. Do tego dochodzi poprawa bezpieczeństwa pieszych – m.in. poprzez doświetlenie przejść przez jezdnię, ale również zmianę przebiegu chodnika przy Stokrotce i przesunięcie w tym miejscu parkingu do krawędzi jezdni .
Projekt przebudowy jest gotowy od lata zeszłego roku. Koszt inwestycji szacowany jest na 6,1 mln zł – taką kwotę zapisano w tegorocznym budżecie miasta. Magistrat zakładał jednak, że połowę potrzebnej sumy uzyska z funduszy rządowych. Już wiadomo, że ten plan spalił na panewce.
Ulica Kościuszki nie ma szczęścia do rządowych konkursów. Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy najważniejsza w tym roku inwestycja drogowa w Złotoryi jest pomijana przez Warszawę przy rozdaniu środków z tarczy antykryzysowej. Miasto dwukrotnie na przestrzeni ostatnich miesięcy wnioskowało o dofinansowanie tego zadania z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Z takim samym skutkiem jak teraz . I w podobnie niejasnych okolicznościach, bo w złotoryjskim ratuszu podkreślają, że nikt nie widział listy rankingowej z punktacją, która zadecydowała o przyznaniu środków konkretnym samorządom.
Burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski już w grudniu zeszłego roku, po rozczarowaniu w pierwszym konkursie na środki z RFIL-u, zapowiedział jednak, że miasto i bez dotacji spróbuje sobie poradzić z doprowadzeniem do ładu ul. Kościuszki. I te słowa podtrzymuje, choć jednocześnie nie ukrywa, że to przyblokuje inne inwestycje drogowe zaplanowane na następny rok.
– Zaczniemy przebudowę w tym roku, a skończymy w przyszłym, rozkładając całe zadanie na 2 lata. W tym czasie nadal będziemy szukali środków pozabudżetowych. Jeśli to się nie uda, trzeba będzie wtedy znaleźć w budżecie ok. 3 mln zł, co może się wiązać z zarzuceniem jakiejś innej inwestycji drogowej w roku 2022. Z Kościuszki jednak nie zrezygnujemy. To zadanie to naturalna konsekwencja tego, co udało nam się do tej pory zrobić w kwestii poprawy stanu dróg w mieście. Mam tu na myśli przede wszystkim przebudowę Wojska Polskiego, Sienkiewicza, Podwala, a wreszcie samego pl. Reymonta. Kościuszki jest istotnym dopełnieniem tego – tłumaczy burmistrz.
Najprawdopodobniej ofiarą niekorzystnego dla nas rozdania środków z funduszu drogowego może się stać projekt przekazania miastu ul. Bolesława Krzywoustego. To ostatnia droga powiatowa na terenie Złotoryi, więc starostwo chciałoby się jej pozbyć. Z kolei burmistrz planuje w szerokiej perspektywie przebudowę skrzyżowania Krzywoustego z ulicami Sienkiewicza, Konopnickiej i Staszica na rondo (zastąpiłoby sygnalizację świetlną, która powoduje korki). – Nie będziemy mieli na to przejęcie pieniędzy, bo inwestycja na Kościuszki pochłonie więcej środków miejskich niż zakładaliśmy – zapowiada Pawłowski.