Kupno podnośnika to przejaw niegopodarności?
ZŁOTORYJA. Zakup podnośnika koszowego za kwotę ponad 418 tysięcy dokonany przez Rejonowe Przedsiębiorstwo Komunalne w tym mieście dla jednych jest przejawem... gospodarności szefostwa komunalnej firmy, ale dla mnie jest brakiem zdrowego rozsądku i szastania nie swoimi pieniędzmi w imię... No właśnie nie bardzo wiadomo w imię czego? Oczywiście nie było by nic w tym zakupie nadzwyczajnego, gdyby nie dwie podstawowe rzeczy: cena i zasadność wydania prawie pół miliona złotych publicznych pieniędzy na taki specjalistyczny sprzęt.
Należy zadać sobie pytanie czy RPK wydając prawie pół miliona publicznych pieniędzy kupiło faktycznie to co chciało kupić i czy ten zakup był tak naprawdę ekonomicznie uzasadniony? Postaram się teraz tą tezę udowodnić na podstawie danych otrzymanych u źródła czyli w „samej paszy lwa”.
Jak już wiemy na to „cudo” techniki RPK wydało 418200,00 zł/brutto plus roczne koszty ubezpieczenia jakie ponosi RPK to kwota 4432,00 zł do tego trzeba jeszcze dodać koszt pracy osoby obsługującej ten podnośnik. Zgodnie z uzyskaną informacją obsługuje go kierowca z odpowiednimi uprawnieniami czyli sądzę, że można przyjąć całkowity koszt jego „utrzymania” na poziomie powiedzmy: - 3-4 tysiące brutto miesięcznie. Czyli same koszty pracownika obsługującego ten podnośnik i jego ubezpieczenie to wydatek rzędu ok. 4400,00 zł/miesięcznie
Jak wiemy podnośnik pracuje w RPK od grudnia 2015 roku czyli przez ostatnie 6 miesięcy zgodnie z tym co podało RPK podnośnik ma na liczniku przepracowanych motogodzin liczbę 192 Mth., ale już w następnym zdaniu RPK podaje, że cytuję: „od grudnia 2015 roku do dnia 31 maja 2016 roku zaksięgowano 731 godzin pracy podnośnika, z czego 24 godziny stanowiły prace na zlecenie podmiotów zewnętrznych”
Nie wiem jak złotoryjanie, ale ja czegoś tu nie rozumiem... Skoro licznik Mth podnośnika pokazuje liczbę 192, to jakim cudem w księgowości jest tak jak podaje RPK liczba 731? Czyżby kreatywna księgowość?
Zostawmy tą rozbieżność i przyjmijmy dane z licznika tego podnośnika, bo skoro on pokazuje, że pracował 192 mth to chyba faktycznie tak musiało być, no chyba, że kierowca już nauczył się jak „koryguje” się wskazanie licznika Mth. Od ilości 192 Mth. odejmijmy te 24 Mth. wyjdzie nam 168 Mth. Podzielmy to przez 6 miesięcy wyjdzie nam jakieś średnio jakieś 28Mth. miesięcznie.
Przypomnę teraz, że same koszty pracy i ubezpieczenia to wydatek rzędu 4400,00 zł/ miesięcznie do tego należy dodać jeszcze koszty paliwa.
Jak wiemy auto to przejechało przez 6 miesięcy ok. 2000 km. co daje nam dodatkowe ok. 120,00 zł miesięcznie. Podzielmy 4400 przez te 28 Mth da to nam kwotę ok. 161,00 zł . Aha od tego musimy jeszcze odjąć te 24 godziny pracy „na wynajem” powiedzmy, że było to z „górką” 150,00 zł czyli RPK „zarobiła” dodatkowo 600,00 zł miesięcznie. Czyli ten „zarobek” obniży koszty motogodziny do kwoty ok. 140,00 zł No tak ale teraz pozostaje jeszcze jeden podstawowy koszt jakim jest amortyzacja tego podnośnika. Myślę, że nie popełnię błędu jeżeli założę kwotę ok. 4000,00 zł.
Trzeba jeszcze założyć koszt jaki uzyska RPK sprzedając ten podnośnik. Powiedzmy, że po 10 latach jego eksploatacji, bo taki okres rozliczenia założyłem będzie to kwota ok. 30 tys. złotych. Czyli odpowiedź nasuwa się sama, a te proste obliczenia pokazują, że ten podnośnik na siebie nigdy nie zarobi, ponieważ koszt jego pracy przewyższa średni rynkowy koszt wynajmu takiego sprzętu.
Ten koszt przy stałej umowie wynosi maksymalnie 100,00 zł.za motogodzinę pracy. A teraz dla przypomnienia i potwierdzenia swoich obaw zacytuję część swojego artykułu zamieszczonego dokładnie rok temu: „Należy zadać sobie kolejne pytanie czy zakup ten jest ekonomicznie uzasadniony bo nie dość, że są to pieniądze publiczne, to jeszcze zgodnie z aktualna doktryną naszych urzędów skarbowych, jeżeli panowie Prezesi nie będą potrafili w trakcie kontroli udowodnić, że ten zakup przynosi firmie korzyść finansową, mogą się narazić na zarzut tzw. optymalizacji podatkowej, a to już teraz jest przestępstwem, a nie wykroczeniem"....
Policzmy 340 tys./netto kosztuje ten zestaw. Zakładając, że zakup powinien przynieść dochód tak, jak usiłuje to nam wmówić zarząd spółki, po jakim czasie to się stanie? Żeby to policzyć musimy mieć następujące dane:
- średnia cena wynajęcia takiego zestawu z rynku warszawskiego, czyli raczej tego najdroższego wynosi 70 zł/h netto wraz z operatorem, RPK żeby uzyskać zwrot wydanej kwoty musi wynajmować zestaw przez 4857 godz.
- oczywiście do tego trzeba jeszcze doliczyć koszty ubezpieczenia, eksploatacji, paliwa i oczywiście wynagrodzenie pracownika.
Myślę że nie zrobię błędu jeżeli przyjmę kwotę ok. 50 tys. rocznie.
Zakładając, że po wykonanej przeze mnie analizie ilości przepracowanych motogodzin kilkudziesięciu oferowanych do sprzedaży takich zestawów, średnio takie zestawy przejeżdżają ok. 5-6 tys. km rocznie, a liczniki pracy podnośnika wykazują również średnio 500-600 mth rocznie nie popełnię błędu w moich obliczeniach.
Przyjmując te dane jako wiarygodne okazuje się, że zakupiony przez RPK zestaw zacznie na siebie zarabiać dopiero po ok. 8 latach, a wliczając do tego te koszty o których wspomniałem, może się okazać, że upłynie 10 lat zanim RPK zobaczy w kasie pierwszą złotówkę zysku...
Warto by złotoryjanie - nie ci bezmyślnie akceptujący każde działanie burmistrza i jego świty - przeanalizowali tzw. gospodarność szefostwa RPK i fakt iż burmistrz bezkrytycznie to akceptuje. Czyż żeby napić się piwa trzeba kupować od razu browar?