Złoci, diamentowi, a nawet żelaźni
ZŁOTORYJA. Ponad 20 par z co najmniej 50-letnim stażem małżeńskim świętowało dziś w Złotoryjskim Ośrodku Kultury jubileusze. Część z nich otrzymała medale nadane przez prezydenta. Był toast, „Sto lat” i pamiątkowe zdjęcie na schodach.
– Małżeństwo czyni nas piękniejszymi – zauważyła zaraz na początku uroczystości Bożena Szczepaniak, kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego w Złotoryi. – Piękniejszymi w życiu, piękniejszymi w uczuciach. Pamiętajmy o mocy, jaką ten szlachetny węzeł czerpie z tradycji na przestrzeni wieków. Bo i od wieków małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, który reguluje stosunki rodzinne, społeczne, wprowadza ład i porządek. Czy jest wierniejszy przyjaciel niż mąż i żona? Przecież łączy ich tak wiele, nie tylko miłość, ale przede wszystkim cel, jakim jest stworzenie szczęśliwej i trwałej rodziny. Jest to sprawą niezwykle trudną i wymaga od obojga małżonków wiele mądrości i poświęcenia. Wy jesteście przykładem dla młodego pokolenia, że przez wzajemny szacunek i zrozumienie, wierność i ofiarność, a także umiejętność przebaczania można zbudować trwały związek i rodzinne szczęście. Należą się wam za to szczególne wyrazy szacunku i uznania.
W Złotoryi złote gody, czyli jubileusz 50-lecia związku małżeńskiego, obchodzi w tym roku 50 par. Tylko 18 z nich (nazwiska prezentujemy w ramce pod tekstem) zdecydowało się przyjąć medal za długoletnie pożycie małżeńskie. To odznaczenie państwowe, które nadaje prezydent Polski. Jubilatom wręczył go burmistrz Robert Pawłowski. Nie wszystkie uhonorowane medalem pary do ZOK-u dotarły, były też przypadki, że ze względów zdrowotnych pojawił się po odznaczenie i gratulacje tylko jeden z małżonków.
– Państwo jesteście takim przykładem dla nas, trochę młodszych, że miłość, wsparcie i szacunek może doprowadzić do tego, że kolejne lata w związku małżeńskim będą łatwiejsze. Mówię to jako trzydziestokilkuletni mąż swojej żony, który patrząc na państwo, ma takie poczucie, że wszystko jest do zrobienia, że ze swoją żoną będzie mógł przeżywać kolejne jubileusze – z uśmiechem powiedział do jubilatów burmistrz Robert PAWŁOWSKI.
– Dacie radę – głośno powiedział ktoś z sali.
– Myślę, że tak – skwitował Pawłowski. – Dziękuję wam, że w tym skomplikowanym świecie jesteście taką gwiazdą polarną, która pokazuje właściwy kierunek, że najważniejsza jest rodzina, która jest największą wartością.
Na dzisiejszą uroczystość do ZOK-u zaproszeni zostali się nie tylko złoci jubilaci, ale także ci starsi, którzy swoje medale za długoletnie pożycie odebrali już kilka lat wcześniej, ale doczekali w małżeństwie godów jeszcze bardziej szlachetnych: diamentowych (60 lat razem przeżyli: Bronisława i Wiesław Błażejowscy, Agnieszka i Andrzej Jarzębakowie, Teresa i Jerzy Łukomscy, Bronisława i Jan Pierzchałowie oraz Teofila i Stanisław Zakrzewscy) i żelaznych (stażem 65-letnim mogą się pochwalić Stanisława i Leon Radziwanowscy oraz Teresa i Julian Zarembowie). Burmistrz chciał im osobiście pogratulować tak wyjątkowego jubileuszu i wręczyć drobne upominki.
Dodajmy, że jubilatów w nastrój uroczystości wprowadziła jedna z pracownic USC, Agata Polańska, która zaśpiewała dwie świetnie pasujące na tę okazję piosenki: „Kasztany” i „Radość najpiękniejszych lat”. Po wręczeniu medali na złotych, diamentowych i żelaznych małżonków w holu ZOK-u czekał szampan. Wzniesiono toast, a gromkie „Sto lat” odśpiewane na koniec było dowodem na to, że w wielu dostojnych jubilatach kondycja jeszcze całkiem krzepka...
Małżonkowie, którzy otrzymali medal za 50 lat pożycia małżeńskiego:
Teresa i Roman Bieńkowie
Teresa i Ryszard Bukowscy
Leokadia i Zdzisław Chrzanowscy
Krystyna i Władysław Dąbrowscy
Anna i Józef Gralakowie
Helena i Stanisław Jurczykowie
Danuta i Jerzy Leśniccy
Barbara i Andrzej Madejowie
Krystyna i Franciszek Małachowscy
Urszula i Adam Michnowie
Danuta i Stanisław Nocuniowie
Jadwiga i Tadeusz Sobestowie
Grażyna i Bogdan Stawińscy
Irena i Jan Stępniowie
Ewa i Stanisław Stępniowie
Maria i Zbigniew Szybiakowie
Władysław i Jerzy Telegowie
Antonina i Kazimierz Zajdowiczowie