Sądowy finał "parapet story". Miasto musi zapłacić!
ZŁOTORYJA. Byłoby przesadą napisanie, że Złotoryja i okolica "żyła" sprawą zapłaty za słynne parapety. Sprawa zaczęła się za poprzedniego burmistrza a skończyła się (?) za kadencji nowego już włodarza miasta. Sąd Okręgowy w Legnicy wystawił rachunek zarówno byłemu jak i obecnemu Burmistrzowi Złotoryi za brak zapłaty za prawidłowo wykonany przetarg na wymianę stolarki okiennej na kwotę 168671,97 złotych plus należne odsetki za cały okres bezprawnej odmowy - zarówno odbioru jak i zapłaty.
Oto wyjaśnienie sądowego finału sprawy przez Grzegorza Galińskiego, który był stroną w powyższej sprawie....
"A należy wiedzieć, że zapłata powinna nastąpić najpóźniej do 15 grudnia 2010 roku. Licząc tylko do dnia dzisiejszego kwota odsetek od zasądzonej kwoty to prawie 110 tysięcy złotych. Plus jeszcze jakieś drobniejsze kwoty, które w tej chwili pominę, ponieważ ani nie byłem na rozprawie ,ani też nie znam uzasadnienia do tego wyroku. Widać jak na dłoni, że rachunek za bezsensowny upór obydwu panów na dzień dzisiejszy kosztuje mieszkańców prawie 300 tys. złotych.
Oczywiście Wyrok ten jest nieprawomocny i każda ze stron ma jeszcze wiele możliwości jego zaskarżenia. Dla nie zorientowanych przypomnę, że każdej ze stron przysługuje Apelacja do Sądu II instancji w tym wypadku do S.A. we Wrocławiu. Następnie ze względu na wysokość kwoty sporu Skarga Kasacyjna ,a po wyczerpaniu całej drogi prawnej w Polsce, skarga do E.T.S. przeciwko Polsce. Zważywszy, że pozew przeciwko obydwu Panom Burmistrzom dotyczył w pierwszej kolejności roszczenia o zapłatę kwoty 168671,16 zł Sąd podzielił pogląd strony powodowej i zasądził 100% kwoty dochodzonej pozwem.
Manipulacją ze strony portalu 24 Legnica jest twierdzenie , że spór z Gminą firma Gal-Mont wygrała tylko w 20%. Pozew może składać się zawsze z kilku części. W tym przypadku też tak było . Kluczową w takim pozwie jest tzw. kwota główna czyli kwota która została bezprawnie potrącona z wynagrodzenia firmy Gal-Mont. Każdy pozew o zapłatę składa się w pierwszej kolejności z tzw. kwoty głównej dochodzonej pozwem .
W tym przypadku kwota ta to właśnie te 168671,16 zł która stanowi różnicę pomiędzy kwotą faktury wystawionej za prawidłowo wykonany przetarg, a kwotą bezprawnie potrąconych z tej faktury odsetek. To było głównym przedmiotem sporu . Co teraz taki wyrok oznacza?
Nic, poza satysfakcją Firmy Gal-Mont i kaca dla Pani Mecenas z powodu przegranej na tą chwilę z kretesem w I Instancji z firmą Gal-Mont, ponieważ Wyrok ten jest nie prawomocny i każdej ze stron przysługuje pełna ścieżka zaskarżenia która kończy się przed E.T.S. Skąd wzięło się twierdzenie że wygraliśmy tylko w 20% ?
Ano właśnie z manipulacji faktami i nie znajomością procedur. Wiadomo, że strona przegrywająca , a w tym przypadku nie podlega dyskusji kto jest stroną przegraną. Na tą chwilę oczywiście. Musi naprawić wyrządzoną szkodę stronie poszkodowanej, jak również pokryć koszty tzw. zadośćuczynienia za wyrządzone szkody.
I tu Sąd miał swój pogląd , którego na tą chwilę nie będę komentował dopóki nie uzyskam uzasadnienia wyroku. Oczywiście jeżeli uznam, że stanowisko Sądu w tym przypadku jest sprzeczne z zebranym, materiałem dowodowym wykorzystam swoje Konstytucyjne prawa do Apelacji ,Kasacji i skargi na Państwo Polskie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Czy takie informowanie opinii publicznej przez portal 24 Legnica było to zamierzone czy przypadkowe ? Odpowiedź na pytanie pozostawiam mieszkańcom.
Na tą chwilę jedno jest pewne Gmina Miejska Złotoryja i obydwaj Panowie Burmistrzowie i ich pełnomocnik przegrały z kretesem sprawę w I Instancji ze zwykłym „parapeciarzem”z Łodzi, który nie potrafi czytać umów i na niczym się nie zna. Szkoda tylko, ze rachunek za butę i arogancję byłej i obecnej władzy zapłacą i tak wszyscy mieszkańcy, a nie osoby odpowiedzialne za to.
Czy mieszkańcy muszą się z tym godzić? "Grzegorz Galiński