Inwestor pod choinkę? Operacja Borgers na finiszu
ZŁOTORYJA. Czy wielomiesięczne wysiłki Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i złotoryjskiego Ratusza o przyciągnięcie do złotoryjskiej podstrefy LSSE dużego inwestora dobiegają do pomyślnego finału ? W każdym razie LSSE zaprosiła do rokowań w cel wyłonienia przedsiębiorcy, z którym planowane będzie gospodarcze przedsięwzięcie. - Realnie trzeba ocenić szanse wejścia nowego inwestora do złotoryjskiej podstrefy w granicach 80 procent - powiedziała nam osoba blisko związana z owym przedsięwzięciem gospodarczym.- To bardzo dużo. Tak dużo, że kilka butelek szampana powinno się już na tę okazję mrozić...
Piotr Maas, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Złotoryi nie jest skory do obwieszczania sukcesu. - Już w naszym regionie były przypadki, że obwieszczano wszem i wobec , że inwestor miał już budować zakład przemysłowy i okazywało i się, że nic z tego nie wyszło. Burmistrz Robert Pawłowski i urzędnicy wykonali moim zdaniem tytaniczna pracę aby inwestor spojrzał na Złotoryję przychylnym okiem. W tempie pendolino Ratusz nadrabiał zaległości lat minionych. Ale nie wszystko już teraz zależy od Ratusza i lokalnego samorządu. Chociażby wstrzymanie przetargów przez Agencję Nieruchomości Rolnych mocno nas niepokoi.
Ale chyba to zbyteczny niepokój. ANR wstrzymała przetargi w całym kraju po tym jak zmieniło się kierownictwo firmy. Normalna procedura przy zmianie władzy. Nowi szefowie chcą się pochylić nad każdym przetargiem z osobna. Także nad złotoryjskim.
" ...Zaprasza inwestorów do udziału w przetargu łącznym mającym na celu ustalenie przedsiębiorcy, którego planowane przedsięwzięcie gospodarcze na terenie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w największym stopniu przyczyni się do celów jej ustanowienia i na rzecz którego : zbyta zostanie, na podstawie umowy sprzedaży, nieruchomość w obrębie której prowadzona będzie działalność gospodarcza objęta zezwoleniem oraz udzielone zostanie zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej na terenie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej („Strefa”). W skład mienia objętego przetargiem łącznym („przetarg”) wchodzi nieruchomość gruntowa niezabudowana o łącznej powierzchni 10,8034 ha, położona w obrębie geodezyjnym nr 7, miasto Złotoryja, woj. dolnośląskie, nie obciążona prawami oraz roszczeniami osób trzecich, posiadająca dostęp do drogi publicznej, położona na terenie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej " - czytamy w ogłoszeniu Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Koszt zakupu działki to ponad 3 miliony 300 tysięcy plus vat. Czy ten teren stanie się własnością firmy Borgers?
Borgers, który ma siedzibę w niemieckim Bocholt, zamierza zainwestować w Polsce ok. 220 mln zł. Budowa fabryki ma ruszyć wiosną przyszłego roku i będzie podzielona na 4 etapy. W pierwszym powstanie duża hala produkcyjna o pow. 15 tys. m kw., w której zatrudnienie znajdzie od 150 do 180 osób. W kolejnych etapach dostawiane będą podobnej wielkości obiekty produkcyjne, a załoga ma się zwiększyć docelowo do ok. 600 pracowników. Borgers zajmuje się produkcją tekstyliów dla przemysłu motoryzacyjnego, m.in. podsufitówek, plandek na naczepy, materiałów wygłuszeniowych. Firma ma coraz więcej współpracowników w Skandynawii i południowych Niemczech, dlatego zdecydowała się budować nową fabrykę w Polsce.
Nie jest tajemnicą, że Złotoryja miała i ma mocnego kontrkandydata. To zielonogórski Park Technologiczny od lat przygotowany pod sprowadzanie kolejnych inwestorów. Tereny uzbrojone, wybetonowane, oświetlone itp.. Nie jest też tajemnicą iż jeszcze do niedawna były też polityczne naciski aby firma inwestowała w lubuskiem.
W Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej nie chcą niczego ani komentować, ani potwierdzać lub zaprzeczać, ani spekulować czy to ta firma ta czy inna. Taka klauzula obowiązuje na finiszu gospodarczych negocjacji. Nasz informator przyznał, że czynnikiem , który przeważył na stanowisku szefów niemieckiej firmy może specjalna uchwała Rady Miasta o wydłużeniu okresu zwolnienia od podatku od nieruchomości. - To duże ryzyko i ogromne wyzwanie dla miasta, bo świadomie pozbawia się ponad milionowych wpływów do budżetu miasta - wyjaśnia nasz informator. - Tych pieniędzy na coś na pewno zabraknie burmistrzowi i radnym. No,ale skoro ma powstać zakład który dość szybko realnie oceniając zatrudni ok.250 osób a docelowa ponad 500 to gra jest warta podjęcia tego ryzyka. Co najwyżej burmistrza i radnych najpierw będą chwalić a potem "zjedzą".
Piotr Maas dodaje: - Nawet - odpukując w niemalowane drzewo- jeżeli tym razem nie uda się nam pozyskać inwestora, to i tak praca wykonana przez pracowników Urzędu Miejskiego zaprocentuje w 2016 roku i jestem o tym święcie przekonany.
Jedno jest pewne - walka o inwestora to ogromny egzamin skuteczności dla nowego burmistrza Roberta Pawłowskiego. Po roku rządzenia miastem byłby to pierwszy sukces i to od razu gospodarczy. Bo wiele działań wykonanych w ciągu roku złotoryjan bynajmniej nie rzuciło na kolana...I nie chodzi o typowo pijarowskie działania. Teraz wypada trzymać kciuki za pomyśłny finał "Operacji Borghers"