Burmistrzowskie pustosłowie (nasza interwencja)
ZŁOTORYJA. Mieszkańcy ul. Grunwaldzkiej w Złotoryi zastanawiają się ilu potrzeba zmian w ich mieście, zmian na stołku burmistrza by faktyczne problemy miasta i ludzi w nim mieszających zostały dostrzeżone. Ale mimo wyborczych obiecanek zamkniętych w jakże chwytliwym haśle wyborczym "Czas na zmiany" na ul. Grunwaldzkiej, jak nie było chodnika tak nie ma...
Zdesperowani mieszkańcy postanowili burmistrzowi Pawłowskiemu i i armii urzędników przypomnieć o problemie wywieszając okazałej wielkości transparenty, które z pewnością wpisują się idealnie w strategie promocji miasta lansowaną przez tutejszy Ratusz.
Oczywiście urzędnicy z Pawłowskim na czele argumentów na swoją obronę mają tyle ile niemalże etatów urzędniczych w Urzędzie Miasta. Chociażby to, że bez sensu jest robić chodnik skoro kanalizacja ma być kładziona. Kanalizacja jest położona, a chodnika nie ma. Co ciekawe od strony "dworca PKP w ruinie" położono ileś metrów chodnika po obu stronach drogi. Argumentując, że mieszkańcy z..."tamtej strony nie mieli jak dojść do śmietnika".
Ale mieszkańcy Grunwaldzkiej są cierpliwi i wierzą, że w końcu burmistrz chodnik zrobi. W końcu za rok jest kolejny wyścig do Ratusza i z pewnością obiecanek wyborczych nie zabraknie... A póki co mieszkańcy muszą brnąć przez błoto lub przemykać między jadącymi samochodami.