LEGNICA. Czasy się zmieniają, partie polityczne tracą lub zdobywają władzę, a czas kampanii przedwyborczej, jak się okazuje, jest nie lada okazją dla hejterów - osób, którzy w internecie publikują agresywne, obraźliwe lub skrajnie krytyczne komentarze. Również w przestrzeni naszej lokalnej legnickiej społeczności na jednym z serwisów społecznościowych od lat funkcjonuje zamknięta grupa pod szumną nazwą Dyskusja o Legnicy, administrowana przez Andrzeja Trzeciaka. Choć trudno, a właściwie niemożliwe, jest znaleźć na tej grupie posta autorstwa administratora, który nie zawiera pejoratywnych treści pod adresem, przede wszystkim, obecnych władz samorządowych, to jednak nam nasunęło się ciekawe spostrzeżenie. Czy Andrzej TRZECIAK - który mówi o sobie, w kontekście aktywności w necie, bloger (faktycznie prezes firmy Tubon sp. z o.o., wydawca portalu tuLegnica.pl) - w rzeczywistości jest tajną bronią Tadeusza Krzakowskiego w sztabie Macieja Kupaja? Czy wylewając wiadra pomyj na swoim prywatnym blogu na prezydenta Legnicy, prezesów legnickich spółek komunalnych, pracowników ratusza, miejskich instytucji - krytykuje, bo ma na uwadze dobro ogółu, miasta i mieszkańców, czy też uprawia bezwzględną politykę przedwyborczą i tzw. czarny PR? Politykę przed kwietniowymi wyborami samorządowymi, która w założeniu ma torować drogę Maciejowi Kupajowi do zdobycia władzy w Legnicy. Czy raczej jego działalność internetowa, cały hejt, da efekt akurat odwrotny, bo ludzie nie cierpią prymitywizmu, pospolitego chamstwa tak obficie serwowanego jeszcze przed kilkoma miesiącami w TVP, która w czasach rządów PiS zwana była szczujnią...