Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Płynie woda do zalewu...

ZŁOTORYJA.  Udało się przywrócić dopływ wody do zalewu. Pomogła prowizoryczna naprawa przeprowadzona przez ekipę Rejonowego Przedsiębiorstwa Komunalnego, która uszczelniła przeciekający jaz na Kaczawie i skierowała rzekę do młynówki. Obiekt w Jerzmanicach czeka jednak poważny remont.

Płynie woda do zalewu...

Kanał, który dostarczana jest woda do zalewu, zrobił się suchy w ostatni weekend . Kaczawa na jazie w Jerzmanicach-Zdroju nagle opadła o kilkadziesiąt centymetrów, wskutek czego przestała wpływać do młynówki i przelewać się przez betonowy stopień. Wszystko wskazywało na to, że w podwodnej części budowli hydrotechnicznej zrobiła się wyrwa, przez którą rzeka – piętrząca się zwykle przed betonowym progiem – znalazła sobie ujście. Dziury z brzegu co prawda nie było widać, ale jej lokalizację wskazywała kipiel za progiem i wir przed nim .
We wtorek pracownicy hali „Tęcza” otworzyli tzw. kanał ulgi, znajdujący się pomiędzy wlotem młynówki a jazem. Część wody skierowano bocznym torem, aby odciążyć uszkodzoną konstrukcję, zmniejszyć napór wody na betonową zaporę i ograniczyć dalsze zniszczenia.

Za zgodą Wód Polskich, w Jerzmanicach pracowały koparki RPK, które wybrały rumosz rzeczny z dna przed jazem i usypały z niego kilkudziesięciometrowy wał przecinający Kaczawę w poprzek powyżej zapory. Zwężono w ten sposób koryto rzeki i skierowano ją wprost do kanału ulgi i młynówki. Operacja ta miała dwa cele: spiętrzenie wody, żeby znowu zaczęła płynąć do zalewu, oraz maksymalne obniżenie poziomu Kaczawy przed jazem, co z kolei miało pomóc odsłonięciu podwodnej części obiektu i ocenie uszkodzeń.

Jeszcze przed południem obydwa cele udało się osiągnąć. – Z tego, co udało nam się ustalić, w zaporze nie ma dziury. Doszło natomiast do wypłukania podwodnej części jazu. Dno rzeki było w tym miejscu wzmocnione materiałem granitowym, który chronił koryto przed niszczącym działaniem spadającej wody. Tego umocnienia, które sięgało kilka metrów w dół rzeki, w większości już nie ma, popłynęło prawdopodobnie z nurtem rzeki – usłyszeliśmy od Grzegorza Sokołowskiego, który nadzorował dzisiejszą operację spiętrzania wody i zatykania przecieku.

RPK uszczelniło miejsce, w którym rzeka wpływała pod zaporę, układając przy betonowej konstrukcji big bagi z piaskiem. Następnie koparki miały z powrotem narzucić rumosz, by jak najwyżej podnieść dno rzeki przed jazem. Przywieziono też kilka wywrotek kamieni i głazów, które wsypano do Kaczawy, by wzmocnić rozmyte dno za progiem .

To oczywiście rozwiązanie tymczasowe – cały wysiłek RPK może zniweczyć pierwsze poważniejsze wezbranie rzeki. Z drugiej jednak strony doświadczenie pokazuje, że prowizorki często są bardzo trwałe. – Mam nadzieję, że pożądany bieg rzeki i jej poziom uda się utrzymać jak najdłużej – mówi burmistrz Robert Pawłowski.

Co dalej z uszkodzonym jazem? W środę burmistrz ponownie spotkał się w Jerzmanicach z przedstawicielami Wód Polskich, które są właścicielem obiektu.

– Ustaliliśmy, że Wody Polskie wystąpią o środki na remont jazu, my natomiast zlecimy prace projektowe. Zadeklarowaliśmy także udział finansowy w tym przedsięwzięciu. Remont jest jednak sprawą na przyszły rok. Liczymy na to, że uda się go wykonać do czasu mistrzostw świata w płukaniu złota, w przeciwnym wypadku będziemy musieli zastosować podobne rozwiązanie jak obecnie – dodaje Robert Pawłowski.

Powiązane wpisy