Na śmietniku jak przy paczkomacie – miasto rzuca wyzwanie niechlujom. Brać przykład ze Złotoryi
ZŁOTORYJA. Osiem nowoczesnych wiat śmietnikowych, zautomatyzowanych i otwieranych na kod, pojawi się na największym złotoryjskim osiedlu mieszkaniowym. Mają pomóc w podniesieniu poziomu segregacji odpadów, z którą – jak pokazuje najnowszy raport ekspertów – mieszkańcy mają nadal potężny problem. System ma być gotowy do wiosny przyszłego roku. Pierwsze prace ruszyły już przy ul. Juliusza Słowackiego.
Na Słowackiego, przy skrzyżowaniu z ul. Wiosenną, pojawią się dwie nowe wiaty (tworzące inteligentny system segregowania odpadów). Jedna z nich ustawiona zostanie w miejscu tej, która spaliła się w zeszłym roku, druga stanie po przeciwnej stronie drogi. Spółdzielnia mieszkaniowa zdemontowała już metalową wiatę, z której mieszkańcy korzystali tu do tej pory, a pracownicy RPK zaczęli wylewać stopy fundamentowe oraz wyrównywać teren pod nową. Jej szkielet, bez opierzenia, powinien być gotowy w przyszłym tygodniu. Do czasu jej uruchomienia kontenery na odpady będą stały bez zadaszenia.
Do marca nowoczesne śmietniki, z miejscem na 8 kontenerów, pojawią się jeszcze w sześciu innych lokalizacjach: przy ul. Wiosennej, Zimowej, Hożej (skrzyżowanie z ul. Jesienną), Letniej, przy budynku Hoża 3 oraz na pl. Reymonta (za „jamnikiem”). Te, które obsługują osiedle w tej chwili, będą w najbliższych tygodniach sukcesywnie rozbierane i demontowane (część z nich – tych o konstrukcji metalowej, stawianych kilka lat temu – zostanie przeniesionych w inne lokalizacje). RPK poza przygotowaniem terenu pod ustawienie nowych obiektów zajmie się również doprowadzeniem do nich zasilania elektrycznego.
– Wiaty będą działały podobnie jak paczkomat. Zostaną wyposażone w automatycznie zamykane klapy i drukarkę. Przy jej pomocy będzie można wydrukować specjalny kod, po zeskanowaniu którego otworzą się wrzutnie na poszczególne frakcje. Kody dla tych gospodarstw domowych, które złożyły deklarację o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, będą też dostępne w urzędzie – tłumaczy Małgorzata Gołębiowska z Wydziału Gospodarki Odpadami Urzędu Miejskiego w Złotoryi.
Każda z nowych wiat zostanie też wyposażona w 5 kamer. Będą monitorowały przez 24 godziny na dobę ich wnętrze i otoczenie, co ułatwi utrzymanie przy nich porządku. Z kolei po kodzie kreskowym ratusz dotrze do właściciela worka, w którym znajdą nieprawidłowo posegregowane śmieci.
Postawieniem wiat i uzbrojeniem ich w systemy elektroniczne zajmie się firma EDZ z Mysłowic, która wygrała przetarg ogłoszony przez RPK. Wykona zlecenie za 1 mln 529 tys. zł.
Mimo że 5 z ośmiu nowych wiat stanie na terenie spółdzielni mieszkaniowej (miasto ma podpisane porozumienie na dysponowanie gruntem), spółdzielcy nie dołożą do nich ani złotówki. Wszystkie zostaną sfinansowane w ramach dużego projektu miejskiego związanego z budową PSZOK-u, na który magistrat pozyskał 9,4 mln zł dofinansowania z Programu Inwestycji Strategicznych Polski Ład (pisaliśmy o tym TUTAJ). Do całego tego przedsięwzięcia, które ma kosztować ponad 10 mln zł i usprawnić w Złotoryi gospodarkę odpadami, budżet miasta dołoży tylko ok. 1 mln zł.
Dodajmy, że UM planował rozszerzyć inteligentny system segregowania odpadów na osiedle Nad Zalewem, gdzie chciał ustawić 4 automatyczne wiaty. Złożył w tej sprawie wniosek o 931 tys. zł dofinansowania z Polskiego Ładu, z szóstej edycji przeznaczonej dla gmin popegeerowskich. Ale miasto pieniędzy od rządu nie dostało. Magistrat jednak pomysłu nie zarzuca.
– Jeśli to rozwiązanie na osiedlu Hoża-Słowackiego się sprawdzi i zgodnie z założeniami poprawi poziom segregacji, będziemy dążyli do tego, żeby zdobyć środki zewnętrzne potrzebne na rozbudowę systemu i docelowo objąć nim całą zabudowę wielorodzinną – dodaje Gołębiowska.
Wg najnowszego raportu opracowanego przez Instytut Spraw Publicznych w Warszawie, w Złotoryi mocno kuleje tzw. selektywna zbiórka u źródła, czyli prowadzona w domach przez mieszkańców. Zdecydowanie za dużo śmieci trafia u nas do pojemników na odpady zmieszane. To skutek nieprawidłowej segregacji. Jeśli diametralnie i szybko tego nie poprawimy, miasto nie osiągnie wskaźników recyklingowych i już w 2026 r. zapłaci półmilionową karę. A w kolejnych latach prawdopodobnie jeszcze wyższe.