Ratusz robi porządek z wrakami
ZŁOTORYJA. Złotoryja wzorem chociażby Wiednia stolicy Austrii rozpoczyna usuwanie wraków samochodów. - Mamy w budżecie miasta zabezpieczone środki na ściągnięcie 8 wraków samochodów ale nie będzie problemem zwiększenie tych środków - mówi burmistrz Złotoryi Paweł KULIG (na zdjęciu). - Proszę być spokojnym o finanse miasta. Procedury są klarowne, a w finalnym rozliczeniu za ściągnięcie wraku, jego utylizację i tak zostanie najprawdopodobniej obciążony właściciel pojazdu. Złotoryja musi być miastem schludnym i czystym a nie przechowalnią złomu na kółkach zostawionego na ulicach czy podwórzach w naszym mieście...

Urząd miasta w Złotoryi podpisał wczoraj umowę z firmą, która będzie zajmowała się wrakami na terenie Złotoryi. Firma z Wojcieszowa, która świadczy także usługi dla policji, zajmuje się holowaniem, przetrzymaniem i kasacją pojazdów. Pierwszym z usuniętych wraków był ten, który przez ok. 18 miesięcy stanowił niechlubną wizytówkę ulicy Marii Konopnickiej.
O jakich procedurach mówił burmistrz Kulig? Na początek gmina próbuje dotrzeć do właściciela i dostarczyć mu pismo nakazujące usunięcie wraku, lub przywrócenie go do stanu pozwalającego na użytkowanie. W przypadku braku reakcji na kolejne pisma, wrak zostaje odholowany i dostarczony na specjalny plac (w naszym przypadku mieści się on na terenie Wojcieszowa). Właściciel może odebrać swoją własność, oczywiście po uiszczeniu odpowiedniej opłaty, zależnej od liczby dni, przez które stała ona na placu.
W przypadku, gdy samochód nie jest odbierany przez minimum pół roku, przechodzi na własność gminy. Następnie specjalna komisja ustala czy go skasować czy też sprzedać. W przypadku utylizacji kosztami zostanie obciążony właściciel pojazdu.