Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Droga śliska od traw... po raz 50.!

LEGNICA. 9 lutego Teatr im. H. Modrzejewskiej po raz 50 zagra spektakl "Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł". Takiej okazji nie można przegapić!

Droga śliska od traw... po raz 50.!

8 i 9 lutego o godzinie 19.00 na Scenie Gadzickiego będzie można zobaczyć spektakl DROGA ŚLISKA OD TRAW. JAK TO DIABEŁ WSIĄ SIĘ PRZESZEDŁ w reżyserii Pawła Wolaka i Katarzyny Dworak (PiK).

Magdalena Figzał, Teatralny.pl: To spektakl o ciemnej stronie ludzkiej natury oraz mechanizmach rodzenia się zła, reprezentujący przy tym teatr narracji, w którym zawiązana u początku przedstawienia historia przechodzi przez kolejne zwroty akcji, prowadząc ostatecznie do tragicznego finału – mocnego i wyrazistego teatralnego katharsis. Ten wiarygodny i przerażająco mroczny świat wykreowany został przy użyciu symbolicznej scenografii Małgorzaty Bulandy i ilustracyjnej muzyki zespołu Kormorany, oddając decydujący głos znakomitemu zespołowi legnickiego teatru z Rafałem Cieluchem na czele.

Jacek Sieradzki, e-teatr.pl: W worze pomysłów i konceptów, jaki proponuje duet PiK, nawet najbardziej krytyczny widz znajdzie brylancik. Choćby ten zaśpiew ze wstępnej ballady, może gdzieś przez Katarzynę Dworak i Pawła Wolaka znaleziony, może przez nich napisany, otwierający sztukę z zachwycającą celnością: Kiedy diabeł szedł przez wieś/Potknął się ladaco/Wieś „przepraszam” odkrzyknęła/Diabeł „nie ma za co”. W tym uniżonym dialożku ludzkości z szataństwem jest właściwie wszystko, cała ta opowieść, cały ten świat, całe tomy rozważań filozofów, poetów i artystów. Chwycone w prosty czterowiersz, który, jak natrętna melodyjka, nie daje się łatwo przegonić spod czaszki.

Grzegorz Żurawiński, Legnicka Gazeta Teatralna @KT: Kto na przedpieklu mieszka, diabła w kumy prosi. To polskie porzekadło przyszło mi na myśl po premierowej odsłonie spektaklu. Mroczny i utrzymany w konwencji ludowej ballady thriller dość udanie i przewrotnie dowodzi, że diabeł to najlepszy pomysł jaki przytrafił się człowiekowi. Bez niego życie w ciągłym poczuciu winy i grzechu byłoby nie do zniesienia.

Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: Pod pozorami ludowej ballady kryje się mroczny thriller. I choć opowieść o wiejskiej wspólnocie zaczyna się od wigilijnej wieczerzy, to pojednania tu nie będzie. Ten początek jest zwodniczy - mimo że w "Drodze śliskiej od traw" można usłyszeć kolędy, to zdecydowanie bliżej jej do poetyki filmów Wojciecha Smarzowskiego niż do kolejnej wersji pisanej ku pokrzepieniu serc "Opowieści wigilijnej". A wzięta z życia historia o linczu we Włodowie będzie lepszym do niej kluczem niż Dickensowska baśń o przemianie.

Leszek Pułka, Teatralny.pl: Akcja pełna jest błyskotliwych obrazów. Wszystkie postacie kręcą diabelskiego młynka miłości i nienawiści zwodzone w słowach i czynach przez diabła-didżeja wsiowej dyskoteki bądź – w spowolnieniu – paraliżowane strachem przed brutalnością Bogdana. Oglądamy kukiełki i niemal szekspirowskich bohaterów pospołu.

Powiązane wpisy