UFO nad Dolnym Śląskiem...
LEGNICA. Wydawać by się mogło, że temat UFO już dawno się przejadł i raczej dzisiaj mówi się o nim mało. Innego zdania jest pewien legniczanin, Damian Trela – który niedawno zadebiutował na rynku wydawniczym swoją nową książką ,,Tajemnice Dolnego Śląska. UFO i niewyjaśnione zjawiska”. - UFO nie przestało się pojawiać. Zostało tylko wypchnięte z życia społecznego i zastąpione innymi, bardziej popularnymi tematami. Sam termin UFO to bardziej określenie medialne i raczej niewiele ma wspólnego z odwiedzinami cywilizacji pozaziemskich. Dolny Śląsk wręcz epatuje w historie niezwykłe i niewyjaśnione, o czym traktuje moja książka - mówi Damian TRELA.
O jego wieloletniej pasji tematyką – jak on sam ją określa ,,nieznanoświatową” – pisaliśmy dwa lata temu w kontekście jego debiutu pisarskiego, książki ,,Gniazda UFO. Mistyka, nauka i symbolizm kręgów zbożowych”, będącej pierwszą tego typu publikacją w Polsce, która kompleksowa omawiała fenomen kręgów i piktogramów zbożowych. W swoim nowym dziele Damian Trela wkracza w nieznany świat na gruncie regionalnym.
- Od ponad dwudziestu lat zajmuję się zbieraniem i dokumentowaniem zjawisk związanych z zagadką UFO, głównie na terenie Dolnego Śląska. Moja przygoda z nieznanym zaczęła się jeszcze pod koniec lat 90-tych, kiedy jeszcze jako nastoletni chłopak przyłączyłem się do legnickiej grupy zajmującej się badaniem UFO i po raz pierwszy zetknąłem się z autentycznymi relacjami ludzi, którzy twierdzili, że widzieli UFO na własne oczy. Poznawanie tych historii było bez wątpienia bardzo wciągające. Z początku tylko utwierdzałem się w przekonaniu, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Mój światopogląd w tym temacie uległ znaczącemu przewartościowaniu na przestrzeni kolejnych lat, gdy jeździłem po całym Dolnym Śląsku i docierałem do innych świadków obserwacji UFO. Hipoteza kosmicznego UFO nie pasowała mi i zacząłem dopatrywać się w tym zjawisku innych wyjaśnień. Tak więc moja książka to owoc mojej wieloletniej pracy w terenie, ale i też próba udzielenia sensownego wyjaśnienia, czym jest UFO. – wyjaśnia Damian TRELA.
Młody pasjonat anomalnych zjawisk spod znaku UFO to nie jakiś ekscentryk, ale twardo stąpający po ziemi człowiek, który na co dzień zawodowo związany jest z branżą lotniczą. Swoje zainteresowania traktuje zupełnie poważnie i od lat prowadzi działalność publicystyczną w tym temacie.
W książce ,,Tajemnice Dolnego Śląska”, nie brakuje ciekawych relacji, podpartych oryginalnymi wypowiedziami świadków. ,,To podkreśla dramaturgię omawianych w książce incydentów. W tych historiach czuć dreszczyk emocji. To nie jest scenariusz do jakiegoś filmu, ale kompendium wiedzy o zjawisku zupełnie nieznanym, intrygującym i momentami demonicznym, jaki od dawna nawiedza wiele malowniczych zakątków Dolnego Śląska. Prawda o UFO może zaskakiwać. – twierdzi autor książki.
Na pewno nie małym zaskoczeniem może być fakt, że do bliskich spotkań z UFO dochodziło wielokrotnie w Legnicy i okolicach. W książce możemy przykładowo poznać zdumiewającą historię z przed ponad 70 lat z podlegnickiej wsi Dunino. Doszło tam do lądowania klasycznego obiektu UFO i spotkania z jego załogantami. Świadkiem tego zdarzenia była obecnie 79-letnia legniczanka, Wanda M. oraz jej sąsiad i brat jej ojca.
- Scenariusz, jak z jakiegoś filmu” – opowiada D. Trela. – nad ranem do domu Wandy M., wówczas 7-letniej dziewczynki, wpada sąsiad wraz z bratem jej ojca i z przerażeniem opowiada o tym, że na ich polu wylądowało coś wojskowego. Widać tam krzątających się żołnierzy. Gdy cała rodzina wyjrzała na zewnątrz, wszyscy ujrzeli stojący w oddali stożkowaty obiekt. Wanda pobiegła tam z sąsiadem i bratem jej ojca, bo była bardzo ciekawa tego, co się tam dzieje. W pobliżu obiektu chodziły dwie postacie ubrane w obcisłe kombinezony. Przez moment wszyscy próbowali bezskutecznie dogadać się na migi. W pewnym momencie jedna z postaci kulturalnie się ukłoniła przed nimi i wraz z drugą istotą weszła do obiektu. Po chwili UFO odleciało kierując się w stronę Legnicy. Po bliższym kontakcie świadkowie uświadomili sobie, że nie mają do czynienia z ludźmi, ale z jakimiś obcymi przybyszami. – opowiadał autor książki.
Jak się można przekonać z treści książki, podobnych historii wydarzyło się sporo na Dolnym Śląsku. Zdecydowana większość koncentruje się wokół Sudetów, co Damian Trela w swojej książce stara się również sensownie wyjaśnić.
Oprócz niesłychanie ciekawej historii z Dunina, nie brakuje w książce innych równie intrygujących relacji z Legnicy i okolic. Czytelnicy książki mogą m.in. zapoznać się z masową obserwacją UFO, jaka miała miejsce nad Legnicą 5 listopada 1990r. Wówczas po niebie przemknęły masowo niezidentyfikowane obiekty latającego, które tej samej nocy były widziane w wielu innych rejonach Europy.
Dolnośląskie tajemnice opisane w książce Treli są bez precedensu. Takiej publikacji o zagadkach regionu na pewno jeszcze nie było na rynku wydawniczym. Dziesiątki zebranych relacji na przestrzeni wielu lat przez autora może całkowicie wywrócić do góry nogami czyjś starannie poukładany światopogląd o otaczającej rzeczywistości. Jednocześnie ta obszerna książka może okazać się świetną lekturą na ,,zabicie czasu” w okresie lockdownu i potrzeby zostania w domu.
Wszystkich zainteresowanych nabyciem książki Damiana Treli odsyłamy na jego osobistego bloga www.czastajemnic.blogspot.com