Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Nie ma lepszego miejsca na festiwal srebra

LEGNICA. Na  portalu Art Jewelry Forum ukazał się wywiad z Justyną Teodorczyk, dyrektorką Galerii Sztuki... Nie ma lepszego miejsca w kraju na festiwal srebra  - przekonywała Justyna Teodorczyk.
Z Justyną Teodorczyk, dyrektorką Galerii sztuki w Legnicy – organizatorem Legnickiego Festiwalu SREBRO rozmawiałą Olivia Shih.

Nie ma lepszego miejsca na festiwal srebra

Galeria Sztuki w Legnicy dzieli się dokonaniami w dziedzinie unikatowej biżuterii artystycznej z całym światem od ponad 40 lat. Zdradź sekret sukcesu długowieczności działań galerii.
Justyna TEODORCZYK: -  Zanim opowiemy co zapewnia nam sukces aktualnie, musimy wspomnieć o tym co się do niego przyczyniło u zarania, w latach 70. Początki biżuteryjnej działalności Galeria sztuki w Legnicy zawdzięcza młodemu wówczas historykowi sztuki, który nazywał się Marek Nowaczyk i zainspirowany przez swoją także młodą żonę, porzucił myśl o uczynieniu z Legnicy centrum wystawiennictwa szkła artystycznego, a zamiast tego zakochał się w biżuterii. Sam zaczął tworzyć biżuterię, kuratorować wystawy i skupiać wokół Legnicy środowisko polskich artystów złotników. A więc tak się to zaczęło w 1978 roku, gdy odbyła się pierwsza wystawa w Legnicy i trwa do dziś. Sukces tkwi zatem w uszanowaniu tradycji i ludzi, którzy budowali Festiwal przez pierwsze edycje, w dobrodziejstwie kontaktów krajowych i międzynarodowych, bo przez lata udało nam się nawiązać silną i stałą współpracę i przyjacielskie relacje w Europie, a także w tym, że nasz zespół sprofesjonalizował się w tej dziedzinie.

Czy możesz opowiedzieć o wyróżniającej Legnicę lokalizacji? Jakie są historyczne powiązania i uwarunkowania Srebra?
Legnica leży w Zagłębiu Miedziowym, gdzie od wielu dekad działa jeden z największych zakładów przemysłowych w kraju – KGHM, jeden z czołowych producentów miedzi i srebra rafinowanego na świecie, który zresztą do dziś wspiera nasz festiwal. Impreza powstawała więc w stolicy srebra, gdzie był do niego dostęp, zresztą w całej Polsce wtedy reglamentowany dla artystów. Niejako wyrósł więc na tej ziemi i jest produktem tej ziemi, tak więc są to mocne tradycje oraz konotacje geograficzne, kulturowe i przemysłowe.
Nie ma lepszego miejsca w kraju na festiwal srebra, tak więc właśnie jesteśmy tu i pielęgnujemy tradycje regionu i historyczną.

Jakość Festiwalu wyznacza ranga wydarzeń, wśród których znajdują się wystawy indywidualne i grupowe, konferencje, warsztaty złotnicze i konkurs biżuterii unikatowej. Opowiedz więcej o Festiwalu i jego niezwykłych punktach.
SREBRO to wydarzenie, które przygotowujemy cały rok, by móc cieszyć się nim dwa miesiące w roku. To kilkanaście (a w rekordowych latach nawet dwadzieścia kilka) wystaw indywidulanych i grupowych, tematycznych i monograficznych, polskich i międzynarodowych, debiutanckich i retrospektywnych, które w kilku przestrzeniach miasta gromadzą około tysiąca – półtora tysiąca obiektów unikalnej biżuterii autorskiej. To także dokumentacja dorobku twórców w kilkunastu katalogach, które wydajemy, a także jego propagowanie na seminarium teoretycznym pt. „Granice sztuki globalnej/Boundaries of global art”, gdzie rozmawiamy o kulturowym i społecznym kontekście biżuterii i sztuki w ogóle, ale też pochylamy się refleksyjnie nad samym festiwalem. Jednak najważniejsze wydarzenie to Międzynarodowy Konkurs Sztuki Złotniczej/International Jewellery Competition, na który co roku zgłaszają się artyści z całego globu, więc to jest nasza najbardziej prestiżowa, największa i premierowa co roku produkcja.
Festiwal trwa kilka tygodni, ale największym świętem jest jego kulminacja, przypadająca na majowy weekend, gdzie przez trzy dni w mieście gościmy autorów wystaw, artystów, znawców i miłośników biżuterii, studentów i przedstawicieli branży, mediów oraz galerii pokazujących biżuterię. Towarzyszą nam happeningi, akcje plastyczne dla dzieci, pokazy tworzenia biżuterii oraz mody dla mieszkańców miasta oraz dobre dźwięki na wieczornym koncercie.

Temat 29 Międzynarodowego Konkursu Sztuki Złotniczej to “Wciąż człowiek?/Stil human?”. Jaka idea stała przed jego krystalizacją?
Od wielu lat tematy Konkursu są dość uniwersalne i tak pomyślane, by umożliwić twórcom możliwość jak najbardziej różnorodnych wypowiedzi. Ważne jest też to, by nie zawężać, ale poszerzać tę perspektywę hasłem, które musi być otwarte na nawet może nieznane nam – Polakom, Europejczykom, itp. konteksty i aspekty. Przecież w konkursie biorą udział artyści z ponad 30 krajów, kilku kontynentów (także Waszego! Ameryki) i świat naprawdę ma tam różne oblicza. Oczywiście są pewne ogólne problemy, pytania, wartości i paradygmaty i na nich bazujemy, by wydobyć jak najwięcej głosów „z zewnątrz”. Wymyślając hasło „Still human?” nie wiedziałam, że „za chwilę” będzie pandemia, która tak zmieni cały świat. Chcieliśmy dyskutować o kryzysie antropocentryzmu, który objawia się w każdej odsłonie życia, od gospodarki czy ekologii po tożsamość i czy fobie. Hasło stało się po roku – i staje się każdego dnia – na nowo aktualne.

Czytałam, że legnicka Galeria Sztuki posiada kolekcję złotniczą liczącą pół tysiąca prac – jaka była motywacja do starań by zrealizować tak wspaniały projekt?
Jak wspominałam, przez galerię sztuki jako organizatora konkursu przewija się rocznie kilkaset prac autorskich, często wykonanych specjalnie na to wydarzenie. Biorą w nim udział autorzy początkujący i bardzo uznani, wielu z nich traktuje to jako możliwość twórczej kreacji, która pozwala na działania inne komercyjne, które przynoszą zarobek. Tę “sztukę dla sztuki” czy czystą sztukę, nie zawsze odzwierciedlającą ich styl, często bardzo konceptualną, nowatorską, eksperymentalną i odważną w kontekście przekazu czy warsztatu chcemy zachować. Pomysł zakupu prac nagrodzonych jest poza tym znanym sposobem tworzenia kolekcji, a nasza jest jedyną tego rodzaju, którą gromadzi galeria sztuki – instytucja publiczna. W tym względzie – jak i realizacji konkurencji w tym medium wypowiedzi (przez biżuterię) jesteśmy absolutnie unikatowi w skali krajowej. Dziś kolekcja faktycznie jest duża, ale cóż, gdy zaczynasz, nie masz zwykle świadomości, że tworzysz historię, a dopiero potem
oglądasz się, a …to się zrobiła historia.

Czy są nowe trendy i innowacje we współczesnej biżuterii, które Cię ekscytują? Jakiej biżuterię masz nadzieję oglądać więcej w przyszłości?
Pomysłowość artystów jest ogromna, wachlarz możliwości poszerza się, a sama definicja biżuterii czy jej projektowania też przekracza granice. Nieustannie zachwyca nas postęp technologiczny w tworzeniu biżuterii, zarówno zaawansowane technologie z rapid prototyping (np. drukowanie 3D) na czele, czy użyciem nowych materiałów, jak np. bioplastiku stworzonego z kukurydzy PLA czy tworzyw sztucznych. Niezwykle ciekawe są pomysły autorów różnorodnych wearing devices (tzw. urządzenia do noszenia), które łączą role obiektów sztuki przekraczających jedno medium, przydatnych urządzeń, wynalazków oraz majstersztyków mikrotechnologii. Niezwykłe pole przed artystami złotnikami otwiera dziedzina bioartu, zaawansowanego body artu, sztuk interdyscyplinarnych czy nowych mediów, które można łączyć z działaniami w zakresie biżuterii.

Jakich rad mogłabyś udzielić początkującym artystom współczesnym, którzy nie ustają w staraniach o to by znaleźć, zaznaczyć własne miejsce na polu nowoczesnej biżuterii?
W tej kwestii biżuterię traktujemy jak design, jak sztukę, więc rady są te same, jak te kierowane do artystów, którzy dążą do tego by wykształcić i zaznaczyć swój niepowtarzalny i unikatowy styl bądź przekaz. Z tym, że przyświeca nam idea ekologii i zrównoważnego rozwoju i troski o nasz świat, więc dodajemy do tego skromne przesłanie, by starać się sięgać po ekologiczne rozwiązania i surowce. Prowokacyjnie rzucamy też do dyskusji problem, czy sztuka faktycznie ma tylko zdobić i podobać się, czy może w świetle towarzyszących nam przewartościowań – powinna zabierać głos, angażować się, wskazywać lepsze kierunki i rozwiązania, oczywiście można dostrzegać je zarówno na poziomie idei, jak i ekologii produkcji. Posłużę się tu metaforą polskiej noblistki Olgi Tokarczuk – chodzi o bardzo szeroko, wręcz humanistycznie pojętą „czułość”, wyczulenie. Parafrazując jej słowa – czy można być niewinnym (nieświadomym) twórcą pośród świata pełnego zła, cierpienia, niesprawiedliwości, dodałabym: niepotrzebnych, byle jakich, źle zaprojektowanych i wykonanych obiektów, wyprodukowanych za zbyt dużą cenę (ludzkiej godności) w krajach trzeciego świata?

Podczas pandemii wielu z nas powraca do odnalezienia przyjemności I ukojenia w lekturze. Czy istnieje jakaś wyjątkowa publikacja, którą chciałabyś polecić naszym czytelnikom?
Jesteśmy szczególnie dumni z naszej publikacji SilverMeetings Legnica, które niedawno doczekało się drugiej części, drugiego tomu. To obszerny album, dużego formatu, dokumentacja historii Legnickiego Festiwalu SREBRO. Pokazujemy w nim dzieła prezentowane na przestrzeni lat w Legnicy, łącznie kilkaset prac, nie brakuje też zdjęć dokumentujących historyczne wydarzenia – wystawy, spotkania i ludzi. Znajdziecie tam też teksty opisujące srebrną działalność galerii sztuki z perspektywy ponad 30 lat, a także, co jest niezwykle cennym dokumentem, indeks wszystkich wystaw, nazwisk i nagród z wieloletniej historii imprezy. W tej chwili zestaw dwóch katalogów stanowi solidnie opracowaną historię festiwalu i kilka setek zdjęć prac autorskiej biżuterii.

Dziękuję za rozmowę

Artykuł ukazał się na portalu Art Jewelry Forum dnia 29 marca 2021 r.
https://artjewelryforum.org/in-conversation-with-justyna-teodorczyk
Opublikowany na stronie http://silver.legnica.eu/ za pozwoleniem.

Powiązane wpisy