Mery Spolsky kocha pasky (FOTO)
LEGNICA. Niedzielny koncert na dziedzińcu Akademii Rycerskiej nietuzinkowej artystki polskiej sceny alternatywnej Mery Spolsky zakończył tegoroczny Satyrykon. Tego wieczoru na estradzie i widowni królowały biało-czarne paski, a raczej jak określa sama wokalistka, "pasky", które z pomalowanymi ustami na czerwono są znakiem rozpoznawalnym Mary. Kto nie miał okazji usłyszeć tej piosenkarki na żywo lub w ogóle, może żałować - tak energetycznego koncertu dawno nie było i świetnej interakcji z publicznością do samego końca. Do tego oryginalne teksty i muzyka - mieszanka popu, rapu z elektro-techniką. Muzyczna klasa sama w sobie - artystka sama pisze teksty, komponuje, śpiewa i gra na gitarze, syntezatorze.
Legniccy fani Mery Spolsky nie zawiedli swojej idolki - na wieczorne wydarzenie ubrali się zgodnie z dress codem - na widowni królowały koszulki w biało-czarne pasy. Wiele pań postawiło z kolei na głęboką czerwień na ustach. Koncert przyciągnął przede wszystkich młodych ludzi, choć nie mało było też i starszych. Jednak niezależnie od wieku, wszyscy z równym zapałem od samego początku, śpiewali z artystką słowa piosenek. Tym samym było widać, że z Mery bawią się naprawdę jej wierni fani.
Ze sceny zabrzmiały m.in "Sorry From The Mountain", Bigotka, "Królestwo kobiet", "Technosmutek", "Miło było Pana poznać" czy "Fak". A gwiazda na scenie dawała z siebie wszystko - to istny wulkan energii. Jak się bawili legniczanie na koncercie Mery Spolsky można dowiedzieć się oglądając nasza fotorelację z imprezy.
Fot.Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/kultura/19-06-22-koncert-mery-spolsky-fot-ewa-jakubowska{/gallery}