VAG&GRILL nad jeziorem (FOTO)
KUNICE. 100 samochodów i ich właścicieli spotkało się nad Jeziorem Kunickim na trzeciej edycji VAG&Grill vol.3, czyli spotkaniu pasjonatów motoryzacji prezentujących swoje cacka na czterech kołkach po odlotowym tuningu. - Z moim audi 80 B3 z roku 1987 związana jest historia w zasadzie życia rodziny - tłumaczył Dawid KORÓLCZYK z Jelcza Laskowice. - Ten samochód odziedziczyłem po babci. Jest w naszej rodzinie już 20 lat. Ten samochód to w swoim czasie ulubiony nieoznakowany pojazd włoskiej policji. To prawdziwe cacko, które co rusz udoskonalam i upiększam.
I takich historii fanów motoryzacji zgromadzonych nad Jeziorem Kunickim można było słuchać w nieskończoność. I podziwiać ich... Nie samochody lecz prawdziwe dzieła sztuki. Pytano o swoje tuningowe samochody najczęściej padała odpowiedź... - Właściwie to tylko karoseria jest oryginalna.
Krzysztof ROSOCHACZ z Legnicy z dumą prezentował audia4 B8, w którym każdy detal jest doprowadzony do perfekcyjnego wyglądu i jakości. Wrażenie robiło automatyczne, sterowane pilotem podnoszenie i opuszczanie zawieszenia, felgi itp. - Na pewno to wielka pasja do samochodu, którym się jeździ. To nie szpan, ale każdy z nas chce oryginalnym wyglądem wyróżniać się na ulicach czy na trasie. Proszę mi wierzyć, że mam jeszcze w swoim samochodzie kilka rzeczy do udoskonalenia chociażby chcę wymienić cały układ hamulcowy na większy. Najważniejszy jest pomysł. W naszym regionie można znaleźć artystów motoryzacji. Moim zdaniem ekipa z firmy Oli CARS potrafią czarować karoserię a polerka czyli detaling w ich wykonaniu to mistrzostwo świata.
Zlot to okazja do spotkania, wymiany doświadczeń motoryzacyjnych, udział w konkursach chociażby na najlepszą a właściwie na najefektowniejsza felgę. - Uwierzcie mi, że na tym zlocie są bryki, których komplet kół z felgami kosztuje 12 i więcej tysięcy - dodał inny uczestnik zlotu.
{gallery}galeria/rozrywka/02.07.16_vac_grill_kunice_2016_Fot_Bozena_Slepecka{/gallery}