Udana jesień piłkarzy Męcinki
MĘCINKA. Poprzednie lata sprawiły, że KS Męcinka zyskał miano zespołu za silnego na A-klasę, a zbyt słabego na wyższy szczebel. W tym sezonie podopieczni Adama Gabrysia skutecznie oszukują przeznaczenie, bo po rundzie jesiennej zajmują bardzo dobre szóste miejsce i tylko kataklizm mógłby sprawić, że po roku wrócą do A-klasy. Trener nie kryje zadowolenia z postawy zespołu, choć ma nadzieję na zimowe transfery, które pozwoliłby Męcince stać się jeszcze silniejszym zespołem.
W poprzednim sezonie Męcinka w cuglach wygrała III grupę A-klasy, prezentując przy tym zdecydowanie najlepszy futbol. Często bywało jednak tak, że zespoły z tej grupy po awansie szybko sprowadzano na ziemie i po roku wracały na niższy poziom.
Podopieczni trenera Gabrysia już to przerabiali, więc szkoleniowiec wyciągnął wnioski z poprzednich niepowodzeń i jego zawodnicy z pewnością nie mogą się wstydzić swojej postawy w rundzie jesiennej. 25 punktów, szóste miejsce w ligowej tabeli i ledwie pięć „oczek” straty do podium. Beniaminek przegrał sześć spotkań. Pięć z rywalami, którzy zimują wyżej od niego oraz z Kaczawą Bieniowice, która sposób na Męcinkę znalazła również w rozgrywkach Pucharu Polski.
Nie licząc porażki z wspomnianą Kaczawą i remisu przed własną publicznością z Płomieniem Radwanice, pozostałe wyniki mogą napawać optymizmem
- Do miejsca w tabeli po rundzie jesiennej nie przywiązuje jakiejś szczególnej wagi, bardziej cieszy mnie ilość zdobytych punktów, która przełożyła się na taki stan rzeczy. Nie stawialiśmy sobie jakiegoś celu odnośnie zdobyczy punktowej, więc jesteśmy zadowoleni. Życie wszystko weryfikuje i nam zweryfikowało tak, że mamy 25 „oczek” na koncie, z czego się bardzo cieszę. Oczywiście mogło ich być więcej, bo kompletnie nie wyszło nam spotkanie z Kaczawą Bieniowice, zmarnowaliśmy wtedy między innymi rzut karny, mogący znacząco wpłynąć na wynik. Wcale nie musieliśmy przegrać ostatniego meczu w Jaworze, gdzie z gry nie zasłużyliśmy na porażkę, a do tego zmarnowaliśmy rzut karny przy wyniku 1:0 dla Kuźni. Cieszymy się jednak z tego co mamy – podsumowuje Adam Gabryś.
- Patrząc na tabelę, mamy spokój, nic nam nie grozi, ale na pewno nie możemy sobie odpuścić i spocząć na laurach, bo wiosna zawsze jest trudniejsza. Zaczyna się walka o awans, zespoły z dołu stają na głowie by się utrzymać i my musimy jak najwcześniej zapewnić sobie ligowy byt. Zima wszystkich zweryfikuje. Dobre przygotowania, do tego sprowadzenie dwóch, trzech zawodników z odpowiednimi umiejętnościami i liga może wyglądać zupełnie inaczej – dodaje.
Największym problemem Męcinki jest wąska kadra. Z tym kłopotem borykają się niemal wszystkie wiejskie zespoły, próbujące grać w piłkę na nieco wyższym poziomie. Młodzi chłopcy najczęściej wybierają szkolenie w większych ośrodkach, przez co znacznie trudniej złożyć dobry, liczebny zespół.
- Młodzież jest podstawą na przyszłość. U nas niestety tej podstawy nie ma, bo choć mamy zespół juniorski, to jest on melodią dalekiej przyszłości. Panuje trend odchodzenia do innych, większych, drużyn. Na przykład w Kuźni gra prowadzony przez lata w Męcince junior – Przemek Piec. W Jaworze juniorzy są bardzo mocni, działa to na zawodników jak magnes i nie można im hamować drogi rozwoju, bo w którymś momencie to może zaprocentować na korzyść innych ekip. Jeśli taki zawodnik się nie sprawdzi w pierwszej drużynie, może wrócić szczebel niżej i grać w którymś z okolicznych klubów. Osobiście ubolewam nad tym, że Kuźnia gra w klasie Okręgowej, bo ta drużyna powinna być wyżej, jak przed laty. Kuźnia powinna być takim centralnym punktem na naszej piłkarskiej mapie, a dookoła niej powinny funkcjonować mniejsze zespoły, które by z nią współpracowały przy szkoleniu zawodników. Najzdolniejsi idą grać do Jawora, gdzie jest III czy IV liga, a ci, którzy są po prostu za słabi przychodzą na przykład do Męcinki czy innych zespołów – mówi szkoleniowiec Męcinki.
Beniaminek przygotowania do rundy wiosennej rozpocznie w połowie stycznia, a pierwszy mecz kontrolny zaplanowano w lutym. KS zagra pięć sparingów, a na liście rywali znajdują się: Rodło Granowice, Konfeks Legnica, Pogoń Świerzawa, LDJ Miedź Legnica oraz Mewa Kunice. Przygotowania nie spędzają snu z powiek trenera, bo warunki w Męcince są naprawdę bardzo dobre. Zawodnicy mają do swojej dyspozycji cały kompleks sportowy, w którego skład oprócz boiska wchodzi hala sportowa i przyszkolny Orlik.
Adam Gabryś nie ukrywa, że szuka wzmocnień, rozmawia z zawodnikami, ale na razie nie chce wchodzić w szczegóły. Zdradził tylko, że potrzebuje wzmocnień w każdej formacji z wyjątkiem bramki, jednak nie chce sprowadzać zawodników mających tylko powiększyć kadrę, lecz takich, którzy znacząco podniosą jej poziom.
Choć Męcinkę czeka raczej spokojna wiosna, ambitny szkoleniowiec nie ma zamiaru odpuszczać. Jasnego celu przed zawodnikami nie stawia, ale zapowiada, że jeszcze niejednemu faworytowi napsuje krwi.
- W każdym meczu walczymy, chcemy dopisywać do swojego konta punkty i jak najszybciej mieć pewne utrzymanie – kończy Gabryś.